Kanaping, fryzjerka, wegetariański kot :)



Takie fotki dostałam wczoraj od koleżanki, które zostały zrobione we wrześniu :) Raz, że bardzo mi się miło zrobiło, bo o mnie pomyślała, a dwa bardzo sentymentalnie, zaledwie kilka miesięcy, a tyle się zmieniło... Ale nie rozgrzebujmy :) Liczy się tu i teraz!! Właśnie teraz myślę, że moja siostra nie podpisała autoryzacji zdjęcia, ale jakoś ją ugłaskam :) Może nie zerknie na ten post :) A jak tam u was piątek trzynastego? Jak weekendu początek?? Ćwiczone, spacerek, rowerek czy kanaping? :) Ja Zapodałam sobie dziś takie tempo, że sama sobie parę epitetów zaserwowałam w drodze powrotnej z pracy.. Oczywiście pospałam do dziewiątej z małą przerwą o siódmej.. Za to potem brak słów.. Naturalnie w różne zajęcia wbiłam trening, tym razem https://www.youtube.com/watch?v=iq6LM0CD18Q , bardzo go lubię!! Polecam, bo szybki i efektywny.. Ciasta które wybrałam natomiast zjadły mi masę nerwów.. Jak mi zależy, to zawsze mam pod górę.. Za to w pracy czas minął jak minuta.. Dostałam od ślicznej klientki czekoladki i kawę, tak mi się miło zrobiło, porozmawiać z nią też w końcu mogłam.. Kiedyś może będę mogła robić fajne dwudniowe wypady gdzieś z czytelnikami bloga, kto wie.. Nie mniej po pracy było już gorzej, bo masy trzeba było skończyć.. Mało tego znaleźliśmy białego loka na podłodze, a przy nim ani właścicielki ani narzędzia zbrodni :) Nie wiem skąd sobie laleczka chuky wycięła pukiel włosów, ale wiem, że mnie przerażać zaczyna ta fryzjerka.. Dialog z kotem : "kotku plose zjedz, weź splubuj" Ciągnie za ogon i mówi splubuj.. Pytam co Ty mu dajesz? "tlawe mama " :) Nie ma nudy :) Ciasta są, ja skonans, wam polecam dobrze wybawić się w ten weekend tak dla mnie, a co!! :) Ja padam na nos i wiem jedno muszę popracować nad logistyką, bo niebieskooki musiał po 21 szukać masy krówkowej, a zaskoczę was w Kamionce nie ma sklepu :) Dobrego i spokojnego weekendu, uważajcie na siebie!! Moja cukiernia od zaplecza :


Komentarze

Aga pisze…
U mnie rowerkowo dzisiaj:) co do piątku 13 nie taki on straszny:) a tak patrząc na Twoją cukiernie hmmm pycha:)
Zazdroszczę rowerów, oby te ciasta daly sie zjesc :-)
Aga pisze…
ee tam te co wydaje nam się że nie wyszły zawsze lepiej smakują :)
Za dużo serca włożyłam :-) robienie od niechcenia jest latwiejsze :-)
Basia pisze…
Autoryzacja jest...
Wiolka pisze…
U mnie masy dwie puszki stoją. ;) trening biegowy zrobiony, ciasta zrobione i nogi nawet wydepilowane a co??? Ja dziurkacz szukałam godzinę wiec jak trzeba coś to nigdy nie ma pod ręką :)
No w koncu na ludziach znalazl bo w,sklepie nie bylo :-)
Monika B. pisze…
Mi również było miło wkońcu porozmawiać a śliczna to może troszkę byłam ale po wyjściu od Was😊

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Trojaczki z troszkę różniącą się metryką pozdrawiają :)