Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

Epidemia bezsenności

Ja tu piszę o tym jakim jestem śpiochem, szukam sposobów na poranne wstawanie, a dziś w newsweeku widzę nagłówek "Polak nie może spać" Okazuje się, że połowa Polaków ma problem z bezsennością. W wyniku stresu nie mogą spać, a jak usną wybudzają się o czwartej. Wielu zestresowanych twierdzi, że sen to luksus, na który coraz trudniej sobie pozwolić. Rzutuje to naturalnie na kolejny dzień, bo są zmęczeni, rozkojarzeni. U mnie przesypianie problemów też ma podłoże stresu, ale współczuję tym, którzy rzeczywiście nie mogą przespać spokojnie kilku nocy. Narzucamy sobie takie tempo, że nie dajemy ray tego udźwignąć, a naszej głowy nie da się wyłączyć na noc. Nieźle to określili "epidemia bezsenności". Więc ja chyba się zacznę cieszyć, że mogę spać, przestanę patrzeć na to jak na problem. Zobaczcie jak pozycja widzenia zależy o pozycji siedzenia!! Jedyne co nam pozostaje, to szukanie wszelkich meto odstresowania, bo skoro to aż tylu osób dotyczy, to naprawę jest problem. Id

Statystyczny Polak...

Statyczny Polak ogląda dwie i pół godziny dziennie telewizję, a czyta jedną książkę rocznie. Cóż muszę powiedzieć, że owszem szokujące jet to dla mnie, bo na dzień dzisiejszy mogłabym nie mieć telewizora. Przynajmniej na coś dobrego częściej bym się do kina wybrała. Natomiast książki kocham, ale co z tego jak nie mogę znaleźć na to czasu wcale latem. Czytam, ale zdecydowanie za mało. Dziś wróciłam po dwutygodniowej przerwie z roweru, po piętnastu kilometrach bolały mnie tak stawy, że byłam w szoku. Wiadomo, że trzeba było nie robić takiej przerwy i po problemie. Tylko co zrobić kiedy ciało i umysł nie mają sił na nic.. Wiem, że agituję was często tutaj żeby robić to czy tamto. Od pielęgnacji po sport, ale bardzo rozumiem, że są dni kiedy hasła typu " dasz radę, jesteś silna, uwierz w siebie" wręcz irytują. Jednak z drugiej strony nie możemy się poddać, bo z nas dużo czerpią inni. Trzeba stawiać cele, jakiekolwiek bo idzie zwariować inaczej. Nie chce wyznaczać nikomu ile ksią

Dwadzieścia tysięcy.. lubię to ;)

Obraz
 Tylko taki obrazek znalazłam dla tej liczby :) A jest to liczba wejść na moim blogu. Bardzo wam dziękuję i już nie wierzę, że mogą to być wejścia kilku osób ;) Cieszę się, że z takich czy innych względów zaglądacie do mnie i czytacie lub tylko oglądacie ;) Jeśli ktoś ma zaległości zajrzyjcie na wczorajszy post i kupujcie rollery. Dziś weekendzik się zaczyna więc pewnie jak co weekend spadnie liczba czytających, wzrośnie pijących i bawiących się, ale jestem za, jak macie powody do radości to róbcie o w takiej formie jaką lubicie. Ja dziś odkryłam, że jednak to prawda : kto rano wstaje ten się nie wyśpi ;) Wszyscy w pracy wiedzą jak uwielbiam pracować od świtu, dlatego dostałam dziś szyderczego sms-a rano : zapraszamy do pracy klientki są, bo liczyłam, że może nie przyjadą, a ja pośpię dłużej. Ajjj nie wiem co z tym spaniem, ja was proszę niech jakaś duszyczka z empatii chociaż powie, że też tak ma, że spać dłuuuugo lubi. Ale jest perspektywa nadrobienia zaległości więc już mi błogo.

Terapia mikroigłowa

Obraz
Muszę się przerzucić na poranne bieganie, bo ciemność wieczorem taka szybka nie daje mi możliwości jazdy rowerem, ani biegania. Właściwie mogę się przerzucić na treningi w domu, ale wyczytałam dziś, że już trzydzieści minut biegania notuje się podwyższony poziom endokannabinoidów , a są to naturalne substancje poprawiające nastrój. Do tej samej grupy związków chemicznych należy THC, czyli psychoaktywny składnik marihuany. Co prawda pół godziny to ja chyba nigdy nie biegałam, ale na lekkim haju czuję się zawsze, więc polecam! A teraz o zabiegu terapii mikroigłowej, który jest alternatywą dla kosztownych zabiegów laserowych czy i peelingów chemicznych. Opiera się na zwiększeniu penetracji składników aktywnych oraz pobudzaniu naturalnych procesów regeneracyjnych. A przekładając na ludzki język, to mikrouszkodzenia powodują szybko regeneracje skóry, a co za tym idzie pobudzają fibroblasty do szybszej produkcji. Dlaczego mikrouszkodzenia? Ponieważ to co widzicie na zdjęciu to roller 19

Radio, gadanie, śmiech

Ruszyłam na rowery dziś, po dłuższej przerwie. Co prawda siedemnastu kilometrów nie udało mi się zrobić, ale pół godzinki z obciążeniem. Obciążeniem moim była towarzysząca mi dziś cały dzień moja laleczka chucky. Okazało się, że służyła również za radio...Mówi non stop, właściwie nie mówi tylko wtedy jak śpi i je.. Szok :) Przypomniała mi się taka historia ze średniej szkoły, kiedy to jeździło się jeszcze PKS-em do szkoły. Należałam do tych, którzy zawsze rozmawiały ze wszystkimi na przystanku. Pewnego razu spotkałam dwoje sąsiadów, dystyngowaną staruszkę w koronkowych rękawiczkach i kapeluszu i sędziwego pana, bardzo inteligentnego jak na swój wiek. Pani mieszkająca sama słynęła z tego, że jak już ma słuchacza to mówi. Staliśmy tak we trójkę pani mówi, chyba nic ciekawego bo nie pamiętam treści,  pan się usiłuje wtrącić... Jednak po dłuższej chwili nachyla się do mnie i mówi : " to nie radio, nie wyłączysz :) " To samo z moją dwu i pół roczną córą ;) Ale już dawno nikt nie

Arystoteles...

Obraz
Mówiąc, że nie potraficie szyć, gotować, piec, tańczyć nie wiecie, że wystarczy chcieć. Ostatnio zaskakują mnie wciąż osoby, które zaczynają umieć, a w dodatku lubić, coś o co nigdy bym nie podejrzewała. Siebie też kiedyś nie podejrzewałam o ogrody, kwiaty czy pieczenie, a tu proszę... Próbujcie iść do przodu i sprawdzać swoje możliwości co kilka lat, bo z naszą mądrością zmieniają się nasze pasje. Ja na ten przykład fascynuje się aniołami, we wszelkiej postaci, ale przestałam je kolekcjonować po przeprowadzce, ze względów praktycznych. Nie mniej zawsze będą mnie zachwycały. A ponieważ życie mnie nauczyło, że nie warto przywiązywać uwagi do przedmiotów, przestałam to robić. Mogę oglądać, zapamiętywać, ale nie muszę mieć. No co innego ubranka, które włożę raz lub dwa ;) Ale to jakaś taka inna radość.. Grunt to tę radość odczuwać, ja nad tym wciąż pracuję. Nie miałam sił na rowery ani na bieganie, ale was oczywiście motywuję bo widzę, że ruch daje siłę. Trzeba wziąć się w garść. D

Przemeblujmy głowę czasem..

Ja nieustannie układam chaos w swej głowie sprzątając i układając wszystko dookoła. Dziś terapia szczególna zmierzyłam się z pokojem swojej córki. Robiąc to jak pewnie większość z was podczas jej nieobecności, bo połowa by wróciła na swoje miejsce... Potrzebowałam przemeblowanka,  bo dużo mi to daje, a tylko pokoje dzieci dają mi takie możliwości. Jednak przy całym wyładowaniu fizycznym miałam cały dzień nerw.. Jak tak można nie szanować nic, jak dużo mają te nasze dzieci. Jak ja marzyłam o takim pokoju swoim, o kolorowych pamiętnikach, zabawkach... A teraz po pięć sztuk mają każdej rzeczy, rzucone to w kąt... Jak to się dzieje kochani, że myśmy nie mieli nic, a oni mają wszystko i roszczeniowe podejście do życia. A ja podobno surowa matka.. To jak to wygląda u matek, które bezstresowo wychowują dzieci..  Strasznie tęsknie za długonogą i pewnie jak wróci z kolonii nie będę umiała jej zwrócić uwagi, ale zachodzę w głowę co zrobić by nie wyrzucać co roku kilki worków śmieci, od zabawek

Pomagam, a przynajmniej chce...

Planowałam od dawna, pisałam też, że zamierzam, więc w końcu się wybrałam żeby zostać dawcą krwi. Dziś rano okazało się, że nie mam zapisów, więc żeby nie panikować za długo po prosu skręciłam w stronę szpitala. Boję się panicznie pobierania krwi, ale trudno, jak się oczekuje od kogoś pomocy, o trzeba pomagać. Zaskoczona byłam, bo w punkcie było kilku panów, jedni nowi inni oddający krew dla kogoś, ja sama jedna... No ale panie przemiłe, naprawdę jak w prywatnej klinice. Robią kawę lub herbatę, każą się nawadniać żeby lepiej się oddawało krew. Pani po wpisaniu danych zaprosiła na krzesełko i kazała czekać.. Ja naturalnie przygotowałam się teoretycznie, poczytałam wczoraj o przeciwwskazaniach, o tym kto może itp. Niebieskooki wiedząc jak ja reaguje na to, mówi " ciekawe kto Cię  stamtąd wyniesie"  Ale dzieckiem nie jestem postanowione i już. Pani mnie zaprosiła na pobranie próbki i wytłumaczyła wszystko powoli i dokładnie. Po czym dostałam ankietę, bardzo szczegółową.. Wypełn

Bajka leczy duszę

Obraz
Czasem mi się wydaje, ze chodzę sprzatam wokół wszystko, zeby mieć złudne wrażenie uporządkowania chaosu w głowie.  Dziś przypadkiem zupełnie się oderwałam od rzeczywistości. Będąc w odwiedzinach u dlugonogiej córy na koloniach tanecznych, pod Kielcami skończyliśmy do Koziołka Matołka.. W Pacanowie jednak nie wiele do zobaczenia, ale przecież wujek google wszędzie z nami. I to dzięki niemu trafiliśmy do Europejskiego Centrum Bajki im. Koziolka Matołka...  Szok jak fajnie to zrobione, jak można znowu odkryć w sobie dziecko. Udało nam się wejść na ekspozycję "Bajkowy Świat".  Bo trzeba rezerwować sobie miejsce.  Ponad godzinę atrakcji, chyba z dwóch moich corek ja najbardziej zachwycona ;) Swoja drogą obejrzyjcie koniecznie odcinek Koziołka Manitołka pod tytułem "Jakby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała"   https://youtu.be/vDoCei4Tsj4   Jak świetnie obrazuje dzisiejszą służbę zdrowia! ;) Nawet ta narkoza z kawału czy prywatnie czy na służbę zdrowia,  je

Klony ;)

O tym, że gazety, które wychodzą w poniedziałek kupuję w sobotę, wam chyba nie pisałam. Ale o tym, że w weekendy robię prasówkę chyba tak. Otóż dziś wchodzę do pobliskiego kiosku wybieram prasę dla córy długonogiej, dla siebie coś kolorowego i jak zawsze newsweek.  Pani wzięła do ręki moje gazetki, ja się jeszcze rozglądam i słyszę za plecami, proszę pani, ale pani brała już ten newsweek z filmem.. Patrzę ja na Kukiza, który na okładce, na kobietę i zonk, nie wiem czy mi czy jej coś zaszkodziło.. Moja mina i milczenie sprawiło, że zaczęła przekonywać, że to ten sam tylko z filmem kupiłam. Na szczęście przypomniałam sobie, że widziałam w salonie gdzieś Kukiza ;) Słuchajcie kobieta, jak wiele innych osób wciąż nie odróżnia mnie i mojej siostry Basi. Dla mnie to od wielu lat nie pojęte. Ale zdarza się tak często, że się już mniej dziwię. Miałam taką sytuację, że klientka moja mówi : siedzę na poczekalni i patrzę co ta pani Kasia biega raz w okularach, a za chwilę bez, po czym wychodzimy

W aloesie siła..

Kompletnie poprzestawiały mi się dni tygodnia. A właściwie nie przywiązywałam uwagi do tego jaki jest danego dnia. Niestety nie w wyniku zabiegania i pozytywnego zakręcenie, a raczej zaprzątniętej głowy.. Dziś jak  tak bardzo irytowało mnie milczenie mojego telefonu, jak chyba nigdy dotąd. Na szczęście dobre i podnoszące na duchu wiadomości przyszły od przyjaciół.. Będzie dobrze, trzeba w to wierzyć...  Chcę wam dzisiaj napisać więcej o piciu aloesu, ja kończę już drugą butlę. Oto dziesięć powodów.. 1.Aloe Vera ma działanie korzystne dla zdrowia jamy ustnej i dziąseł. 2.Wspiera działanie fibroblastów. Fibroblasty to te niezwykłe komórki odpowiedzialne za powstawanie kolagenu. Biorą one także udział w łagodzeniu drobnych oparzeń, skaleczeń, otarć i podrażnień skóry. 3.Regularne picie Miąższu Aloe Vera może wpłynąć na sprawniejsze funkcjonowanie jelit i efektywniejszą absorpcję protein, a jednocześnie na redukcję niepożądanych bakterii i drożdży – a wszystko to w naturalny sposób

Rzeczywistość..

"Uczestnicz w cierpieniu innych – to większa przysługa i wartość niż uczestniczyć w ich radościach" Dużo w tym prawdy.. Ja muszę pracować, żyć normalnie, ale najchętniej rzuciłabym wszystko i robiła cokolwiek by pomóc chłopakom. Wracam z pracy i pędzę zobaczyć co tam się dzieje.. Pomyślcie chwilę nad tym....  Co do pracy to fakt, że potrzebna jest też do tego by uciec od zmartwień i trochę swoją głowę poukładać.  A do tego mała laleczka chuky, która twierdzi, że nie jest bokietą -czytaj kobietą :) To niesamowite jak rozbrajające są w takich sytuacjach dzieci. W gabinecie, po upałach dużo zabiegów likwidujących przebarwienia. Wciąż nie robimy nic poza peelingiem migdałowym, a dziś słyszałam, że upały wrócą.. Wiec wciąż filtry, przy długim przebywaniu na słońcu pamiętajcie, że okulary zostawią ślad jaśniejszy na twarzy. Oczywiście nawilżanie, nawilżanie i do tego szukajcie suplementacji, wiecie że ja polecam najlepszą, marki Forever living. A propos to polecam rewelacyjne

Przyjaźń...

Pewnie niektórzy z was znają to uczucie kiedy się budzisz i okazuje się, że nie był to tylko zły sen.. No cóż nie był więc trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i walczyć. Gapię się w ekran i nie wiem co pisać, wszystko wydaje się tak mało istotne teraz, tak trudno wrócić do trybu normalności. Naturalnie dziś zrobiłam co mogłam, by dotrzeć do ludzi,  dziękuję wszystkim za pomoc. Ale to wszystko co mogłam, teraz mogę tylko liczyć na ludzką empatię.. Wolałabym tak jak wczoraj nosić pustaki i czuć,  że coś robię, ale niestety na tym etapie tylko ta przeszkadzam. Za każde męskie ręce dziś, które pomagały bardzo dziękuje. Warto pracować lata na takie przyjaźnie, żeby potem sprawdziło się powiedzenie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Już nawet w ochach mych braci widać jakiś promyk wiary i nadziei. Ale jak nie widzieć jak tłumy kolegów przyjeżdżają i tak pomagają. Nikomu nie życzę takich dramatów, ale każdemu takich przyjaciół!!!!!  

W obliczu żywiołów...

Obraz
Tyle zostało z ogromnego domu, który w wyniku żywiołu trudnego do opanowania trzeba odbudować.. Wczoraj po godzinie szesnastej wybuchł pożar.. Moi sąsiedzi, a zarazem bardzo bliscy kuzyni Marcin, Roman i ich mama, stracili dach nad głową. Tragedia jakiej nie ogarniam jeszcze głową. Stąd też moja wczorajsza nieobecność.... Nie będę pisać o emocjach, które towarzyszą przy takich wydarzaniach, bo na samą myśl przechodzi mnie dreszcz. Ale będę pisać o ogromnym zjednoczeniu całej rodziny, przyjaciół, sąsiadów, a nawet dalekich znajomych. Niestety los postanowił mi w okrutny sposób pokazywać jak zżyta i kochającą jesteśmy rodziną, ale to traumatyczny sposób.. Bardzo chcę dziś podziękować wszystkim, którzy pomagali po pożarze, wszystkim, którzy dziś dźwigali pustaki i wszystkim, którzy jeszcze nam pomogą... Pamiętajcie by doceniać to co macie, by jedna chwila może sprawić, że stracicie wszystko!!! Proszę cieszcie się życiem, nabierzcie dystansu do swoich problemów, bo w obliczu takich

DOKONYWANIE RZECZY NIEMOŻLIWYCH TO NIEZŁA ZABAWA

Wyczytałam dziś w historii endomondo, że w sierpniu przejechałam rowerem 204  kilometry, jest dla mnie wynik bardzo zadowalający!! Sam fakt, że nawet po tak leniwym dniu jak ten wsiadłam na rower i pojechałam. Wpadła mi dziś do głowy myśl o ludziach genialnych, ludziach sukcesu.. Nie wiem czy ktokolwiek z was czytał biografię Steva Jobsa, jeśli tak ręka do góry :) Ja pochłonęłam ją dwa lata temu jak wyszła. Ten człowiek fascynował mnie odkąd pamiętam. Byłam bardzo ciekawa jaki był, jak to się dzieje gdy odnosi się tak spektakularny sukces. Oczywiście rozczarował mnie jako człowiek... Nawet bardzo, wtedy pomyślałam, że to cena sukcesu, po trupach do celu. Nie mniej jego życiowa dewiza " Dokonywanie rzeczy niemożliwych to niezła zabawa " , którą mam na grubo zakreśloną w książce, została w mojej głowie do dziś. Są to słowa Walta Disneya, ale Jobs rzeczywiście twardo się tego trzymał. Nie wiem czy film widzieliście " Jobs"  z Kutcherem, dla mnie on zagrał genialnie wp

Praktyczne rozwiązania :)

Obraz
Upały upałami, ale susza przeraża. Padł mój ogród, którego przy tej suszy nie mam sumienia podlewać, żeby inni mieli się w czym kąpać i pić..  Pelargonie zdychają mimo, że te podlewam. Trawa wyschła na wiór.. Deszczu trzeba i to dużo. Ale na pocieszenie moje kurki z wolnego wybiegu niosą już jajeczka więc odrobina radości z tego mojego dobytku. Już nawet kupca mam na jajka i płacić chce jak za zboże, aby swoje ;) Z wiekiem zmieniają się pasje i oczekiwania od życia. Nie cieszy już cotygodniowa impreza jak dziesięć lat temu, ale wypieki, swój ogród, czy dwadzieścia kilometrów na rowerze. Bardzo mi się podoba ten stan mojego umysłu. I z ciekawością czekam na to co będzie za dziesięć lat. Póki co dziś po intensywny dniu w pracy przegoniłam zmęczenie. Niesamowite, że zamieniam wysiłek na rowerze zamiast bardzo wygodnego leżaczka.. :) Przy okazji przypomniałam sobie, że nie opowiadałam wam o patencie na zegarek. Postanowiłam, go sobie kupić, po tym jak wypatrzyłam w gazecie.. A tylko dlate

Evrithing is oki doki babe...

Mojego roztargnienia ciąg dalszy... Umówiłam klientki dwie na jedną godzinę, bo jednej zapomniałam wpisać w kalendarz.. W związku z tym musiałam przedłużyć czas pracy do 21, ale cóż na własne życzenie :) Dwanaście godzin pracy minęły jak chwila. Miałam świetne klientki, które naładowały mnie energią i wszystko byłoby ok gdyby nie to, że jutro makijaże od 8.30. Właściwie zastanawiałam się czy opłaca mi się jechać ;) Nie opłaciło dom wywiało, ja sama, a w salonie mogłabym dłużej pospać ;) Zakładam, że z okazji jutrzejszego święta wszyscy balujecie, imprezujecie i zajrzy tu jakiś dwadzieścia osób, ale cóż to już kwestia zasad, piszę dla siebie żeby dotrzymać postanowień. Ale przeczytałam dziś fajny tekst "poświęcaj tyle czasu na polepszanie siebie, byś nie miał go na krytykę innych"  Christian Larson . Więc uznam pisanie bloga za ulepszanie siebie, albo chociaż pracę dla siebie ;) Mi się marzy jednak 100 %  skuteczności swoich celów.No nie powiem, że skrzydła mam regularnie po

Nie zaprzątaj głowy...

 Już wiem dlaczego od pewnego czasu nie oglądam wiadomości, dla zdrowia własnego.. Te wszystkie tragedie każdego dnia naprawdę mogą sprawić, że zaczynasz się wszystkiego bać. Nie da się obojętnie słuchać o katowanych dzieciach, o wypadkach i innych tragediach. Ja wiem, że trzeba być na bieżąca, ale media mają taki talent wzburzania w nas lęku i przekazania wszystkiego z niestosowną i niepotrzebną sensacją.. Dlatego chyba wybrałam prasę bo tam mimo wszystko nie ma odpowiedniego tonu głosu, komentarzy takich.. Wcale nie czuję się uboższa o jakąś istotną wiedzę, a te najgłośniejsze sprawy i tak mi przekażą klientki. Każdy z nas ma swoje problemy w życiu, nie możemy na swoje barki brać wszystkiego. Bo nie uniosą wszystkiego..Nie zajmujmy głowy tym, co nas obciąża, co przeżywamy, nie przyjmujmy plotek, bo przecież one są były i będą. . Wolę dobry żart niż marną sensację czy plotkę. A co do zartu ulubiony ostatnio :  Zosiu, jaki ten twój piesek chudy. Jak się wabi? - Anoreksio.

Nieznane jutro..

Obraz
To znowu ten dzień, mimo upałów włączyła mi się nieśmiertelność. Jak się dopadłam do gotowania to wyszedł i sernik z rosą i lazania i bułeczki, minus taki że wszystko w piekarniku. Trzeba mieć fantazję :) Ale dzięki temu wychodzę z domu na taras, a tam chłodek :) Wiem, że często wam powtarzam, że nigdy nie wiadomo co nas spotka jutro, że nie tylko my mamy wpływ na nasze życie i jego losy. Dziś przekonałam się o tym na własnej skórze.. Gotując we własnej kuchni zauważyłam pożar ścierniska przed moim domem.. Przez chwilę pomyślałam, że przecież ugaszą, ale po dwóch minutach ogień był ogromny. Zbiegliśmy się wszyscy kto mógł żeby pomóc to gasić, straż przyjechała po dwudziestu minutach, a ogień zbliżał się do zabudowań. Zapominamy jak silne są żywioły, jak szybko pochłania woda, jak szybko rozprzestrzenia się ogień. Słyszę każdego dnia o ostrzeżeniach pożarowych w lasach. Jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam... Nie można tak.. W tym przypadku ogień zaczął się od iskry wywołane

Roztargnienie czy otępienie ? :)

Roztargnienie to, czy otępienie? Sama sobie zadaję dziś to pytanie. Jest nadzieja, że jeśli otępienie to upałami spowodowane.. Nie dość, że wybiegłam o dzień do przodu i myślałam, że dziś dwunasty już, to zapomniałam zapłacić za dziecka kolonie... Do tego wyprawiłam się na rowery tak je organizując, że brak słów.. A to dlatego, że jak wracałam z pracy bardzo pozytywne wrażenie zrobili na mnie tak licznie rowerzyści i dużo biegających. Więc całą drogę myślałam o tym, że jednak nie dajemy się upałom, że to takie fajne. Więc plan na rowery był, ale nieco krótszą trasą, bo niestety bardzo szybko się robi ciemno. Poplanowałam, że nawet nie da rady zrobić tej krótszej trasy siedemnastu kilometrów. Więc jadę i cieszę się niezmiernie, zawracam tam gdzie zaplanowałam, aż tu nagle robi się ciemno, tak pstryk i zgaszone światło... No tak szybko to ja dawno nie zasuwałam ;) Musiałam wracać tą ruchliwą drogą, nawet założyłam kamizelkę, którą wożę w koszyczku. Jechać tą trasą w dzień strach, a nocą

Nawilżanie... Upiększanie..

Bardzo ciepło prawda? Namawiałam do tego by nie narzekać, ale sam fakt, że ma to potrwać jeszcze dwa tygodnie zaczyna mnie przerażać ;) Oczywiście pozdrawiam wszystkich, którzy na urlopach i korzystają z takich temperatur. Moimi ulubionymi produktami są teraz te antycellulitowe, które wam polecałam, świetnie chłodzą i smaruje je kilka razy dziennie. Poza tym efektywność jest bardzo zauważalna. Nie mniej chyba systematyczność to podstawa w tym przypadku. Teraz przy takim słońcu musimy pamiętać, że nasze ciało nie potrafi samo zadbać o nawilżenie bo inne ma gruczołów łojowych, w porównaniu do skóry twarzy, a to oznacza, że nie jest w stanie wytwarzać ochronnego sebum. Myślimy o tym żeby nie mieć cellulitu, ale pamiętajmy, że starzeje się całe ciało.Dlatego w miesiącach letnich warto się przyłożyć do intensywnego nakładania balsamu, dla tych nie lubią czuć go na skórze można wybrać olejki do ciała. Wczoraj też polecałam olejek do mycia, który sprawia, że skóra jest intensywnie nawilżona.

Podziały, podziały...

Okazało się, że najlepszym zajęciem na ten upalny dzień jest jazda rowerem. Długo się wahałam, ale jednak przejechałam dwadzieścia kilometrów i czuję się doskonale. Spotkałam też na trasie mnóstwo rowerzystów, takich prawdziwych wystrojonych, bo ja to wyglądam jakbym jechała po bułki ;) Jednak warto było i każdemu kto może polecam. Chociaż jeździ się dużo ciężej, tak jak i funkcjonuje. Ludzi nigdzie nie widać, miasto opustoszałe i za dnia i nocą, wszyscy nad woda, ale właśnie dziś słyszałam, że wczoraj utonęło 11 osób!!! Uważajcie, zwłaszcza po alkoholu młodzieży... ! A dziś w naszym regionie koncert Dody, a konkretnie w Cycowie. Są to chyba dni Cycowa, pewna nie jestem. Jednak moją uwagę zwróciła wzmianka na portalu Pudelek, o tym wydarzeniu. Nie wiem dlaczego darmowy występ w Warszawie to jest coś, a występ w małej miejscowości to chałturzenie... Przecież ani nie gra ona za darmo, ani fani nie inni w mniejszych miejscowościach.. Nie przestanie zadziwiać mnie taki podział w tym kraju

Mini weekend, weekendzik ;)

Właśnie przeczytałam, że Magda Mielcarz również za najlepszy trik dla urody uważa osiem godzin snu. Więc proszę mi się tu ze mnie nie śmiać ;) Według mnie Magda, to jedna z piękniejszych kobiet w Polsce! Także namawiam i polecam snu odrobinkę ;) Wyczytałam również, że wciąż poszukujemy akceptacji w oczach innych, a musimy ją odnaleźć we własnym spojrzeniu i wszystko będzie grało. Bardzo się z tym zgadzam, ponieważ mi zajęło znalezienie tej akceptacji w swoim spojrzeniu trzydzieści pięć lat, wam polecam popracować nad tym szybciej.. A generalnie jak co weekend zaopatrzyłam się w prasówkę i bardzo poleca aktualne Elle a w nim artykuł "Nie żałuje" o kampanii,  "nie zdążyłam". Okazuje się, że nie tylko nie zbulwersował fakt, stereotypów w Polsce posiadania dzieci, a już sam wymysł kampanii brak słów, polecam poczytajcie. Także mój weekendzik standardowo zaczęty w sobotę o 17, ale będzie przemiły. Zakładam, że  dziś wszyscy nad wodą, albo w cieniu leżą, a ja nietypowo c

Don't worry, be happy...:)

Dzisiejsza każda rozmowa zaczynała się od narzekania na upały.. Ja może w mniejszy stopniu je odczuwam w pracy, ale zdaję sobie sprawę z tego, że są to temperatury ekstremalne do normalnego funkcjonowania... Szczęśliwie moja ostatnia rozmowa z klientką wyglądała zupełnie inaczej, a wzmianka o pogodzie była minimalna. Klientka, którą znam od lat, która zawsze pięknie wygląda, zawsze się uśmiecha i do tego jest inteligenta.. Bardzo bym sobie życzyła mieć takie podejście do wielu spraw w życiu, mieć tyle sił, przy tylu schorzeniach i dystansu do wszystkiego. Ludziska!!! Przestańmy narzekać, cieszmy się życiem, dziękujmy losowi za to co mamy bo nic nie jest wieczne i jedna chwila może zmienić całe nasze życie. Tracimy swoją pozytywną energię na spory, kłótnie a czasem na słuchanie plotek.. Tylko po co ? Nic nikomu to nie daje, a nam zabiera bardzo dużo.. Jesteśmy coraz słabsi psychicznie, nie radzimy sobie z najmniejszymi porażkami. Według Światowej Organizacji Zdrowia aż 350 milionów lu

Z cyklu o kosmetyce też : peeling kawitacyjny..

Staram się nie nadużywać tego słowa, ale dziś to naprawdę masakra, biegać się dało dopiero przed dwudziestą pierwszą. Swoją drogą to był mój pierwszy raz biegania po ciemku, myślałam że połamię pęcinkę :) Ale dobiegłam, chociaż nie jest łatwo, jednak rower w tej temperaturze znacznie przyjemniejszy. Dzisiaj w pracy miałam dzień zabiegowy i zdałam sobie sprawę, że nie mówiłam wam nigdy o peelingu kawitacyjnym, a tego dużo się robi latem. Otóż jest to ostatnio bardzo popularny zabieg oczyszczania, złuszczania martwych komórek naskórka. Wykonywany jest za pomocą szpatułki, która wytwarza wibracje ultradźwiękowe. Zabieg ten poza złuszczaniem, zapewnia skórze mikro-masaż, jednocześnie poprawiając krążenie i dotlenienie skóry. Zastępujemy nim często tradycyjne oczyszczania skóry. Peeling kawitacyjny możemy wykonać jednorazowo.Bardzo lubię ten zabieg, bo efekty są widocznie od razu po, a nie jest bolesny. Fajny też dla facetów, bo oni szczególnie źle znoszą ból ;) Zapewne wiele osób ma w

Reset..:)

Obraz
To zdjęcie z mojej trasy rowerowej, to etap resetu. Opowiem wam o wszystkich etapach. Więc ustawiam endomondo, które notabene rozłącza się co jakiś kilometr, ale nic to, włączam muzykę i ruszam. Pędzę przez centrum Kamionki aby dojechać do głównej trasy. Jest nią S12 naturalnie, to etap oswajania się z rykiem aut, bo ruch nieco mniejszy tylko w niedzielę.. Mimo to kuzyn mówił ostatnio, że mnie widział na tej trasie i jechałam uśmiechnięta ;) Jak już pokonam tę trasę, a dodam że mama mnie pytała czy pod tę górę to jadę czy prowadzę ;) Jadę, uwierzcie na słowo ;) Kolejny etap to zjazd na spokojną drogę, co prawda z zabudowaniami, ale jest to etap wyciszenia. Zaczynam głęboko i spokojnie oddychać. Następny ze zdjęcia to etap głuchej ciszy, pola lasy i zachód słońca. Brak słów, można się tak zresetować.. Albo śpiewać w głos, co kto lubi... Jak już jadę blisko godzinę tak wyciszona, uśmiechnięta, wpadam znów swym bzyczkiem na S12.. Już tak mam w nosie kierowców tirów, którzy w zależ

Nie szata zdobi człowieka, ale pomaga..:)

Obraz
Zaginęły moje okulary korekcyjne ;) Hilary jak nic, ale mówię to tutaj do was jeżeli się odnajdą będę je nosić w etui . To tak dla równowagi, że jestem tylko człowiekiem, czasem zakręconym jak słoik ogórków. Dziś o tym czy wygląd naprawdę zależy od ubrania i o fajnej sesji z Eweliną i Moniką! Bardzo jestem wdzięczna, że zgodziły się, że Ewelina udostępniła garderobę, a Monika wiozła z kieleckiego ubrania. W ogóle to też fajne, uśmiechnięte i pozytywnie nastawione. Jaw zobaczycie na zdjęciach ubrania mieszałyśmy, ale każda z nich wygląda w nich inaczej, zachęcam do obejrzenia : http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/blog-page_20.html . Jeżeli chodzi o ten wygląd nasz, to oczywiście nie szata zdobi człowieka, nie to się liczy, ale jesteśmy oceniani przez pierwsze kilkanaście sekund, więc jak tu swoje serce dobre pokazać. Będę się upierać przy tym, że osoby które myślą o tym jak się ubierają, dobierają odzież stosownie do okazji, osiągną więcej.Nikt mi nie powie, że przystojny

Odwaga cywilna..

Obraz
Jak też się spodziewałam , nie przeszliśmy do następnego etapu w konkursie marki alfaparf. Ale jestem bardzo dumna z naszej wspólnej współpracy z Grzegorzem Mroczkiem i Marcinem Malinowskim. Dlatego dziś wam pokazuję kilka zdjęć modelinki Patrycji, którą serdecznie pozdrawiam. Nie wiem czy mówiłam, że temat konkursu to : włoska kobiecość, włoski styl. Naturalnie gratuluje finalistom!  A ja,  jak piszą : upadłaś, wstań, popraw koronę i do przodu, tak też zrobię! ;) W sumie, to nigdy nie spodziewam się wygranej ani na nią nie liczę, nawet jak gram w toto lotka, to nigdy nie sprawdzam go :) Chyba z tego w swoim życiu jestem najbardziej dumna, że zapracowałam na wszystko własnymi rękami. Tutaj nasuwa się tylko jeden wniosek, mam cudownych rodziców, którzy nauczyli mnie pracy, odróżniania dobra od zła, szacunku do siebie i innych i utrzymywania silnej więzi w rodzinie. Tylko jak to teraz przekazać dalej co...  Ale co tam da rozważanie, trzeba kochać dzieciory z całych sił i tyle :)

Lucjan, myszy discovery

Obraz
Macie czasem taki wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko ? ..Jeżdżąc rowerem w tym tygodniu stwierdziłam, że z przyrodą wokół dzieje się jak na filmie w discovery, kiedy pokazują w przyśpieszonym tempie jak kwiat rośnie, rozkwita i więdnie. Dokładnie tak to wygląda, niedawno biegałam z Lucjanem i pszenica była, krótka, mała, zielona. Teraz jest wykoszona... Szok.. Zaraz pola będą czarne. Jednak zejdę na temat Lucjana. Dla tych, którzy tu od niedawna przypomnę, że to pies mój, husky przypominający osła ze shreka, gdzieś w postach są zdjęcia.. Otóż był moim wiernym kompanem do biegania. Ponieważ nikt nie miał odwagi spytać, ja wam opowiem. To dobre psisko, dbało o swoje podwórze i potrzeby fizjologiczne załatwiało u sąsiadów.. Cóż nie przeszkadzało mi to, ale sąsiadów skargi tak ;) Więc od pewnego czasu status Lucjana z wolnego zmienił się na zajętego, czytaj zamkniętego.. Ale dobrze mu, chociaż nie powiem od kiedy nie biega utył ;) Co do pszenicy i koszenia, to znikła właśnie

Polki są piękne...

Obraz
Mówi do mnie małą laleczka chuky moja, odgarniając włosy z czoła : " mama oci mi do włosów wchodzą " I jak nie zacząć dnia z uśmiechem :) W dodatku z myślą, że weekendzik w końcu. Mogłam godzinkę na rowerze pojeździć odpocząć.. Bardzo będzie mi tego brak zimą. Wy coś działacie troszkę, czy wakacje macie od sportu ? Teraz się powtarzam, ale bardzo namawiam do sportu, nie tylko  dla ładnego ciała, dla zdrowia przede wszystkim.  Wystarczy kilkanaście minut dziennie żeby usprawnić nasz organizm, nabrać kondycji, a przede wszystkim wpaść w rytm. Jesteśmy pokoleniem, które żyje w wielkim stresie, zawały mają ludzie w wieku trzydziestu lat, pomyślcie o tym troszkę.. Mój tata ostatnio, mówił że cykliści mają najlepszą wydolność fizyczną organizmu, na co ja odparłam, trudno będę żyła sto lat ;) Rzeczywiście mimo intensywnego i szybkiego życia czuję się świetnie. Fakt, że też piję aloes i do tego nie mam opryszczki już drugi miesiąc, a moje małe dziecię też nie choruje  trzeci miesiąc