Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2015

Bawmy się jak potrafimy!! :)

Obraz
Jadąc dziś do pracy spotkałam psa samobójce.. Zasuwał środkiem ulicy i to pod prąd..  Jakiś cud, że go zauważyłam pod to słońce..  Mam nadzieje, że mu mocno planów nie popsułam... Swoją drogą termin sobie niezły wybrał..  No, ale dobry uczynek na koniec roku mi się udał 😃 Ale tak juz poważnie to uważajcie na drodze,  bo czeka nas kolejny weekend i to taki poimprezowy.. Będę jednak zmierzać do celu, bo piszę w trakcie uczesania, a jest to nieco utrudnione.. Kochani jeśli się dziś bawicie, to życzę wam naprawdę udanej, roześmianej zabawy!! Jeśli zostajecie z domu z dwójką czy polsatem, to wypocznijcie i również dobrze się bawicie.  Natomiast jeśli ktoś nie lubi nie obchodzi,  to niech wybaczy te głośna noc i huk fajerwerków,  bo to już tak musi wyglądać.  Ja mam nadzieję, że moje psy Lucjan i Róża jakoś,  to zniosą... W Nowym Roku chcę wam życzyć mnóstwa dobrych i serdecznych ludzi wokół,  szczerości i miłości..  Spełnienia marzeń,  a także poczucia, że wszystko jest tak.jak by

UUUuuuuu tańce, wiara w siebie!!

Obraz
Nie dość, że bardzo późno wróciłam, to jeszcze z internetem walczę.. Ale chyba uda mi się napisać parę słów.. Noc wczorajsza zarwana, bo kończyłam "Sprawy Niny Frank" Bondy, grubo po pierwszej poszłam spać, ale warto było. Jedna z lepszych książek jakie czytałam ostatnio.. No, a dziś zaczęłam "Dziewczynę z pociągu" Pauli Hawkins.. Czyta się rewelacyjnie... Ajjj powiem wam, że jutro to właśnie z tą książką i w paputkach bym spędziła.. Nie to żebym nie lubiła tej nocy, ale nie jest to dla mnie nic wyjątkowego, poza faktem, że jestem potwornie zmęczona.. Mam jutro dużo makijaży, a moje stopy jeszcze nie odpoczęły, jednak nie mówię, że nie będę skakała do rana i to w szpilkach :) No nie umiem usiedzieć i nic na to nie poradzę.. Więc nie chce mi się iść, a tańczyć będę na całego :) Taneczna ta końcówka roku... Rok cały przedziwny...  Najlepiej by było nie podsumowywać co?? A z drugiej strony nie da się.. Jestem przekonana, że każdy z nas znajdzie coś z czego w tym r

Sylwestrowo :)

Obraz
Moje wspomnienie z dzieciństwa z Sylwestra jest takie, że mama malowała nam nie tyko usta, ale i oczy, bo powtarzała, że to jedyna, taka wyjątkowa noc w roku.. A jak tylko wyszli z tatą, to my ubierałyśmy się w jej sukienki :) To były czasy :) A teraz wiadomo wszystko wygląda inaczej niż dawniej.. Ponieważ tematu się ominąć nie da, to i ja wam poopowiadam jak cerę przygotować, jakie paznokcie i kreacje szykować. Jednak zgodzę się z moją mamą, że tak wyjątkowej hucznej nocy można wszystko więc chyba jak kto lubi.. Jak się okazuje, to ja znalazłam w garderobie niezły asortyment kreacji wieczorowych :) Okazuje się, że w jednym stylu, proste, bez szaleństw. No i chyba ponadczasowe, chociaż nawet jakieś cekiny były :) W tym roku modne są bardzo koronki i tiule, a także mocno błyszcząco.. Uwaga z bielizną... Panowie uwaga na zbyt małe koszule, które po tym jak usiądziecie, rozchodzą się na brzuszkach.. Fryzury jak już wspominałam bardzo bogate, najlepiej z biżuteria.. Stylizacje pokażę pr

Wierz w cuda, ale na nie nie licz..

Obraz
"Wierz w cuda, ale na nie nie licz" cytat z książki Katarzyny Bondy "Sprawa Niny Frank" Czytam już jej trzecią i powiem wam, że według mnie ta jest najlepsza.. W dodatku każdy rozdział zaczyna się genialną myślą.. A ponieważ dziś miałam fatalny dzień, jeden z gorszych jakie pamiętam, ten wydał mi się najbardziej adekwatny... Znowu ludzie mnie zawiedli i jak to zwykle bywa, grupowo... Naturalnie umiem wziąć winę na siebie, bo to ja naiwnie słuchając czyjegoś zdania, zapominam, że ulec może ono zmianie około pięciu razy.. A mnie poukładanej nie idzie tego pojąć.. Swoją słowność zaczynam uważać coraz częściej za wadę.. W ogóle w taki dzień jestem zlepkiem wad w swoich oczach :) Wiem jedno, brzydkie, to na obrazku ostatnie słowo, dlatego ja w Nowym Roku uniosę pupę i zacznę myśleć inaczej... Wam też radzę, nie żyjmy ciągle planując życie innym, bo rykoszetem nam się dostanie..  Po co rozczarowania skoro możemy same nad nimi zapanować. Nikt nigdy nie dogodził całemu ś

Atomówki :)

Obraz
Nie opowiadałam wam jeszcze, że na studiach, a całkiem niedawno to było, nazywano mnie i moją siostrę Iwonkę ( bo nawet studiować musiałyśmy razem) Atomówkami. Nie pytajcie dlaczego ja byłam Brawurką akurat :) No dobra, pewnie dlatego, że nie dam sobie w kaszę pluć :) Iwonka za to była Bajką, a Basia została Bójką.. Studia, mimo, że bardzo ciężkie, to miło wspominam, a Atomówki jeszcze milej :) Siła Atomowych sióstr, to jest jednak to!! Więc zabrałam ja dziś Atomówki na zakupki i nieważne co kupiłyśmy, ale ważne, że to popołudnie spędziłyśmy razem.. Chociaż muszę wam powiedzieć, że małymi krokami zaczynają się wyprzedaże, także możecie się przymierzać do wyprawy na łowy.. Nie powiem małe co nieco przywiozłam.. Z kosmetykami na czele.. Tuszu u linera nie opiszę, bo nie poniosło mnie się na noc malować, ale zestaw do ciała koniecznie, bo rewelacyjny!! Więc zajrzyjcie tutaj : http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/musisz-tu-miec.html Poniżej pokażę wam też cudo, które Mikołaj z

Częściej Święta poproszę :)

Obraz
No i co szybko minęło prawda?? Ale dobrze, że mamy tą niedzielę jeszcze na przystosowanie do rzeczywistości.. Ja dziś uśmiałam się podwójnie dużo, aż mnie bolą policzki :) Mam wybitnie roześmianą rodzinkę.. Jedne wujek na każde hasło znajduje dowcip.. Ponieważ miejsce trafiło mi się obok niego, to naprawdę śmiałam się w głos :) Przez co chrypię jeszcze bardziej.. Ale wiecie co, życzę wam żebyście częściej spędzali czas z bliskimi, częściej sobie wzajemnie dobrze życzyli.. Życie będzie przyjemniejsze... No ale póki co trzeba nastawić się na przejście do trybu praca, dom. Może to być nieco utrudnione, ale nie mamy wyjścia.. Mnie czeka armagedon sylwestrowy, więc zanim się obejrzę pewnie będzie New Year :) Może jednak przy tej niedzieli się na razie  zatrzymam.. Mam podejrzenie, że wyprzedaże się zaczną i kuszą mnie małe zakupki, ale kusi mnie też parę godzin snu ponad normę :) Jeszcze to przemyślę sobie.. Jedno jest pewne nie wytrzymam już za stołem kolejnych godzin... Ajjj co ja pysz

Poczucie winy :)

Obraz
" Prze­jedze­nie bar­dzo przy­pomi­na poczu­cie wi­ny, im więcej ci ciąży, tym gorzej się czu­jesz..." Coś w tym jest, prawda?? Nie wiem ja u was to wygląda, ale u mnie tak jak u kolegi na zdjęciu.. Poczucie winy ogromne, bo mimo tak pięknej pogody, nie poszłam ani na spacer, ani nie zrobiłam treningu, bo moja forma wciąż kiepskawa. Dziś dla odmiany chrypiałam tak, jakbym wczoraj kolędy śpiewała całą noc :) Ale widzę światełko w tunelu, podobno katar leczony trwa siedem dni, a nie leczony tydzień, więc tego się trzymam :) Nie wiem co wy cenicie w swojej rodzinie najbardziej, ale ja ogromne poczucie humoru!! Co my się zawsze wszyscy uśmiejemy za tym stołem to nasze.. Lubię Święta, mimo zamętu i zmęczenia, ale te spotkania, rozmowy, śmiech w głos, przyznajcie, że to zbyt rzadko się dzieje w ciągu roku.. Poza tym mówcie co chcecie, ale takich pyszności jak my w Polsce mamy na tych stołach, to naprawdę nie ma nikt.. Mimo, że przywiązuję uwagę do tego co jem, to jestem kate

Wyjątkowy wieczór...

Obraz
Kochani jeżeli mieliście ochotę zajrzeć dziś, to jest mi bardzo miło. Ja szczęśliwa, bo zdążyłam ze wszystkim.. Z makowcami, a nawet z bezą pavlova.. Dla tych, którzy się dziwią po co to wszystko i dlaczego, informacja, że z potrzeby serca, dla zapachu w domu, dla zachowania tradycji.. Udało mi się złożyć życzenia wielu osobom.. Tych których ominęłam zapewniam, że ciepło pomyślałam.. Dla mnie to jedna z najważniejszych i najbardziej emocjonalnych nocy w roku... Płaczę łamiąc się opłatkiem z bliskimi, ale pozytywne to emocje... Wzruszenie, radość, tęsknota za tymi których już nie ma.. Pamiętajcie, że to ten wyjątkowy wieczór w roku kiedy myślimy o sobie ciepło, kiedy nie ma kłótni... Kiedy chcemy, by każdemu na świecie było dobrze.. I tak ja wam właśnie życzę,żeby wam w rodzinnym gronie było po prostu dobrze, a także mnóstwa radości przy wigilijnym stole i  w całe Święta, dużo ciepła, wspaniałej atmosfery... Wesołych Świąt!!

Zmiana tematu :)

Marzyłam o tej chwili cały dzień.. Wrócić do domu i usiąść z kubkiem herbaty. No i napisać posta, bo mimo całego tego szaleństwa liczba wejść mi nie maleje, wiec chociaż odrobinkę skrobnę :) Ponieważ w\po wejściu do domu o 21.22 moja długonoga córka powiedziała : o rany mam dziś już nic nie robisz... Postanowiłam tak zrobić :) Jestem dziś szalenie pociągająca i niestety o katar tu chodzi ;) Bardzo niedobry moment sobie mój organizm wybrał, ale z niczego się to nie bierze.. Więc trudno sprawdzę czy bez moich makowców odbędzie się Wigilia :) Chociaż mam cichutką nadzieję jutro po pracy je zrobić.. Póki co chciałam odejść od tematu, o którym wszędzie non stop.. Bardzo żałuję, że taka kumulacja pracy w ciągu kilku dni, bo nawet wam nie mogę opowiedzieć wszystkich rozmów z naprawdę świetnymi osobami, wszystkich żartów.. A szkoda, bo to bardzo ciekawe.. Dziś miałam okazję i zaszczyt pracować z moim guru, od którego jak wiecie wszystkiego się nauczyłam.. Co nam się klient trafił dociekliwy,

Doba za krótka..

Znowu późno piszę, ale na zakrętach nie wyrabiam :) Wróciłam bardzo późno i zabrałam się za sernik, już zdążyłam się poparzyć :) Dlatego też chwila wytchnienia i odpocznę z wami.. To dłuuugi dzień,  pewnie dla was wszystkich.. Ale nie narzeknę znów, bo patrząc na kolegów fryzjerów stojących cały dzień na nogach nie mam prawa mówić, że mnie stopy bolą... To bardzo ciężki zawód, bardzo ciężki..  Ale już tylko parę dni i szaleństwo się uspokoi.. Więc cytując wczorajszą wypowiedź Agnieszki Holland którą usłyszałam " jestem spokojna jak puls nieboszczyka " :) Nie ma co się nakręcać brakiem czasu i tym co nie upieczone i ugotowane, pamiętajcie!! Mnie martwi poparzona prawa ręka, która jutro pracuje dużo, ale galaretka forever już zaaplikowana, więc mój nosek do góry.. :) Dziś miałam bardzo miłą sytuacje w pracy, klientka poprosiła żebym to ja wspólnie z Grzegorzem fryzjerem dobrała jej kolor włosów, bo chce zmiany.. Bardzo odważnie przyjęła moją propozycję,  w dodatku bardzo podob

Robocop, empatia, radości małe :)

Nawracający stan zapalny mięśni, to nie jest ani przyjemne, ani normalne.. A jak to się zdarza fizjoterapeucie, którym zostałam trzy lata temu, to już jest nieodpowiedzialne.. Regularnie mięśnie przykręgosłupowe mam nadwyrężone.. Tak  jakieś cztery razy w roku.. Normalnie wzięłabym zastrzyki i leżała dziś w łóżku, ale ponieważ miałam tyle klientek nie mogłam... Więc pracowałam nawet z jakimś uśmiechem na twarzy, można.. można !! :) Mało tego ja wam nawet nie narzeknę dziś.. Będę się cieszyć z tylu ludzi w salonie, bo to przecież sukces, z każdego żartu między nami tam, mimo, że zmęczeni jesteśmy wszyscy..  Cieszyć się też z rozmowy z Zieloną Górą ( Iwonka pozdrawiam!!) i z jej życzeń, trzymajcie się dziewczyny tak dalej razem i blisko, bo jest to fenomen na skalę światową :) Cieszę się również, że udało mi się zrobić dla długonogiej sałatkę jarzynową... Mimo, że czuje się jakbym miała wieszak z ubrań nie wyjęty i obraca się jak robocop :) Polecam wam dziś przed zaśnięciem wymienić sob

Rowerek w grudniu, święta tuż tuż :)

Obraz
Powiem wam, że przy takiej temperaturze na zewnątrz trudno jest poczuć atmosferę świąt... Łatwiej było wykorzystać ją do spontanu i zrobienia dziesięciu kilometrów rowerkiem... Rewelacja, bardzo tęskniłam.. Chociaż ciężko było mi pokonać taki dystans po takiej przerwie.. Ponieważ nie udało jednak mi się zacząć biegać, to dzisiejszy rowerek bardzo mnie podniósł na duchu.. No i tak podniósł, że wpadłam w wir budowania atmosfery świątecznej.. Muszę wam przyznać, że udało mi się.. Uważam, jak pewnie większość z was, że mam najpiękniejszą choinkę na świecie :) Całym domem ją stroiliśmy, słuchając kolęd... Potem pierniczki, rogale, które wyszły dziwnie duże i strojenie domu.... Pachnie też śledziami marynowanymi... Bardzo czuję święta, bardzo wam polecam takie rodzinne zajęcia, bo to chyba jest właśnie, ta atmosfera, radości i miłości.. Nieważne czy nam wychodzą te placki, czy nie... Nieważne, że mega wielka choinka już ubrana omal się nie przewróciła, ważne, że dane nam było wspólnie to

Dzieci rosną, mężowie się starzeją :)

Obraz
Tak właśnie wygląda moje długonogie maleństwo kończące pierwszą dekadę swojego życia :) Co tydzień na bosaka się mierzy ze mną, nie mogąc się doczekać kiedy będzie wyższa.. Póki co ratują mnie obcasiki :) Ale jak dziś przeczytałam pewien tekst, to się pocieszyłam : " Dzieci rosną, mężowie starzeją się, tylko my zawsze piękne i młode... " No może wdrożyć w życie ten tekst w końcu :)) Dzień był wyjątkowo ciężki i długi... Poza pracą zorganizuj kinder party, które kinder party zarazem nie będzie :) Po czym w lokalu dziesięcioosobowa grupa 9-10 latków wskakuje w kulki i bawi się jak pięciolatki.. Także wiecie logistycznie trzeba, żeby mieli wybór czy udają nastolatków, czy się oddają szalonym, dziecinnym zajęciom :) Szczęśliwie zupełnym przypadkiem odbył się również zlot czarownic " czytaj siostry plus ta jedna" i po godzince z nimi już wiem jakie mam postanowienie na Nowy Rok.. Dodam, że miałam nie mieć :) Pewne to, że wracam na studia, w sensie zrobię magisterkę! M

Kot w butach konkuruje z muszkieterem :)

Obraz
No kręcą mnie te modne długie buty jak nic.. Te kozaki takie za kolana.. Nawet się porwałam i je nałożyłam, naturalnie jak się domyślacie kończyły się w połowie mojego uda, więc wyglądałam jak kot w butach, albo jeden z trzech muszkieterów.. :) No niestety nie dostałam nóg do nieba, ale znalazłam zastępstwo.. Jeśli, podobnie jak moja długonoga córka, stwierdzicie, że wyglądam jak nastolatka, to wam odpowiem, że niestety nie obejdzie mnie to :)I uwaga jak będę miała ochotę w  wieku 60-ciu lat założyć porwane jeansy, to też to zrobię.. No jak Madonna w samym body nie będę latać, ale na dzień dzisiejszy nie będę zakładać garsonek, tylko dlatego, że mam trzydzieści pięć lat i dwoje dzieci... Absurd, który często słyszałam i nigdy nie miałam odwagi się odezwać " w pewnym wieku, to się nie odkrywa ramion i przedramion".. No tak w pewnym wieku, to się mości miejsce w trumnie... No niestety takie poglądy mnie rozwalają... Owszem miejsce, okazja, i okoliczności zobowiązują, bo tak

Wspólny mianownik facjata, sprzątanie ;)

Obraz
Znalazłam wspólny mianownik między sprzątaniem, a pielęgnacją cery, a mianowicie " regularność " Bo przecież żeby nawet najlepsza ekipa posprzątała nasz dom, to i tak musimy za kilka dni robić to ponownie.. Wystarczyłoby żeby nasi współlokatorzy ( przepraszam za kolokwialne określenie ) odkładaliby wszystko na swoje miejsce, od czasu do czasu coś ogarnęli, a dom wciąż wyglądałby względnie. Ze skórą jest podobni, nawet najlepszy jeden zabieg nie jest w stanie zastąpić codziennej pielęgnacji!! Ja dziś o tym , bo okazuje się, że mnie klientki też potrafią zmotywować. Miesiąc temu trafiła do mnie klientka przed czterdziestką, z bardzo słabą kondycją skóry. Odwodniona, utrata jędrności, przesuszona. Zaproponowałam uzupełnienie minerałów i witamin, regularne złuszczanie w salonie, a w domu roller. Bardzo zdeterminowana pani zakupiła minerały forever i roller. Słuchajcie jak ją dziś zobaczyłam, to nie mogłam uwierzyć, że w tak krótkim czasie skóra ma taką kondycję. Oczywiście d

Czarownice, uśmiech zamiast ciast i śledzi..:)

Obraz
Taka przerwa, to powiem wam nie jest zła.. :) Tak sobie potęskniłam za wami :) A poważnie, to mam nadzieję, że nie zawiodłam nikogo, bo mimo uprzedzenia, mnóstwo was tu zajrzało... Jak pisałam, tak zrobiłam i oddałam się długim pogaduchom z przyjaciółkami-siostrami, a od wczoraj powstało nowe określenia "czarownice" :) Zostanie ono już dla nas, bo jak stwierdziła jedna z nas, to nie czary, to przyjaźń i miłość.. A dziś zmobilizowałam się i zdjęcia zrobiłam... Mimo, że intensywny ten dzień mi się zrobił.. Bibka w przedszkolu na tych małych krzesełkach gdzie się czuję jak olbrzym, ale przemiłe to patrzeć na małego człowieka i jego codzienny świat..  Jednak, to co wymyśliłam potem przerosło mnie, niebieskookie panny i ogromny sklep... :) Gdyby wam przyszło takim podstępem zabrać te jeszcze nieświadome, no malutkie przecież istotki do sklepu z zabawkami, żeby sobie same wybrały prezent, a potem zagadać, kupić jeszcze pocieszyciela i prezenty schować w bagażniku... W życiu nie

Przy­jaciel to ktoś, kto da­je ci to­talną swo­bodę by­cia sobą.

Obraz
Dziś szybko, tak szybko jak mi ten dzień minął.. Wyszłam rano i już jest ta godzina..  Bardzo jestem zmęczona, bardzo.. Ale zadowolona, bo udało mi się poćwiczyć, bo to jedyne co mi zostało z mojego ramadanu... Nie wiem czy to starość, czy stresy, które nie opuszczają ani na chwilę, ale poddałam się, pokazałam sobie, że silnej woli brak... No cóż czy mi wstyd? Nie, bo wiem, że to zbyt wysoko postawiona poprzeczka sprawiła, że nie wszystko jestem w stanie ogarnąć.. Chociażby moja zabawa w szkołę, moje uczennice przez moje wykłady miały zastępstwo, ale miałam ogromne wyrzuty sumienia i zaprosiłam je do salonu dziś.. Jest mi dużo lepiej.. Jestem zbyt odpowiedzialna chyba na pewne wyzwania.. Tyle szczęścia, że tak poważne tematy zawsze dogrywam do końca.. Nie będę się tu też przed wami karać, bo nie o to chodzi w tym wszystkim, a o to, bym chciała ponownie sobie pokazać, że silną wolę mam.. Marzy mi się wrócić do biegania, skoro jest tak ciepło i chyba jutro podejmę próbę, bo czas

Podkówka z kucykiem = brzoskwinka :)

Obraz
Jak mówię, że się nie uśmiechnę, to się nie uśmiechnę... Jakby ktoś wątpił w charakterek mojej niebieskookiej brzoskwinki :) Mimo miny, jednak zdecydowałam się ją zabrać znowu na zakupy.. No pamiętacie z uporem maniaka uczę to dziecko przebywać w miejscach publicznych..  Zapominam szybko o poprzednich razach, a zapewniam was, że to błąd.. Ponieważ zawsze uważałam, że ciągnięcie na siłę kogoś do noszenia toreb nie ma sensu.. Dziś widząc tych wszystkich zanudzonych na śmierć panów, zasypiających na ławkach, tylko się potwierdziłam w swojej teorii.. A jak słyszę w przymierzalni parę, kobieta mówi do faceta " no weź powiedz w której lepiej tej czy w tej mniejszej?? A bidak zbladł, lęk w oczach mówi w tej "a widzę, że różnicy nie widzi :) No cóż ja też lubię z kimś pochodzić, ale wolę sama, niż mam męczyć tych co zakupów nie lubią.. No nie licząc brzoskwinki mej, bo ona lubi, tylko jeszcze o tym nie wie :) Dziś postanowiłam sprytnie wziąć siostrę sąsiadkę, naturalnie odpowiedź

Miłość od pierwszego wejrzenia :)

Obraz
Będę z wami szczera, nie to, że zwykle nie jestem :) Jednak dziś się przyznam, że ogromną ochotę miałam zrobić sobie wolne, że mnóstwo wątpliwości co do bloga i ajjj . Piszę więc jak widać przeszło, a to za zasługą wizyty kuzyna, z którym broiłam w młodości... Do tego świetna babka, oznaczyła mnie na zdjęciu z tekstem : " Hej :) Jesteś wspaniała. Tak, Ty właśnie Ty. Uśmiechnij się. wszystko będzie dobrze. Dasz radę"  Telepatia jednak istnieje.. Dla mej energodawczyni Iwonki K. wielki buziak, a tekst dedykuję również wam, niezależnie od płci... Dziś babsko mocno będzie, bo stylizacja, o którą dawno byłam proszona i zapomniałam.. Tutaj omówię, bo krótko nie będzie.. :) Otóż mój pierwszy w życiu kombinezon, nie ostatni to pewne!! Odwagi nie miałam nigdy, bo jak widzę kobiety które noszą go jak "śpioszki", od razu wiem, że to nie dla mnie... Zapewniam was, że może on świetnie leżeć nawet na XXL, jednak nie wtedy gdy jest rozmiarem L.. Przepraszam, ale mi czasem wstyd

Prawdziwy facet na zakupach :)

Obraz
Ale macie fajnie, znowu weekend.. Naturalnie będę sobą i jak co piątek wam pozazdroszczę.. Ale zacytuję wam tekst ze zdjęciem ważniaka ze smerfów, nie rozumiem co was tak ten weekend cieszy, przecież i tak się zaraz kończy :) Coś w tym jest :) Nie mniej życzę żeby wam się udał naturalnie.. To musi być fajna sprawa tak praca z wolnymi całymi weekendami.. Dlatego we w kolejnym wcieleniu będę zupełnie kimś innym :) Nie opowiadałam wam jak ostatnio zupełnie przypadkiem podsłuchałam rozmowy w biedrze kobiety i mężczyzny... Zwrócili moją uwagę, bo z ogromnym zaangażowaniem robili te zakupy.. Omawiali każdy produkt, planowali.. Minęłam i pomyślałam z zadziwieniem, że tacy jednak istnieją, interesują ich proszki do prania i margaryny i takie tam.. Wiele lat sama zajmuję się zakupami i myślę, że po częstotliwości bywania w biedrze i znajomości asortymentu i miejsca ułożenia. A także kłaniania mi się całej załogi, niebawem dostanę etacik na kasie, także wiecie szanse czekają wszędzie!!

Aromaterapia dla zabieganych, okno, nie za mną nie przede mną :)

Dostałam dziś w bonusie chatę wolną.. Jakie to cudowne jest... Mogłam ćwiczyć przy bardzo głośnej muzyce, zapalić świece w całym domu i żadna blondyneczka mi ich nie gasi.. Ajjjj jak niewiele do szczęścia potrzeba, czasem chwilę w swoim domu sam na sam ze sobą.. Uprzedzę wszystkie oburzone matki polki, kocham swoje dzieci, ale mam ochotę od nich odpocząć. Tak też zrobiłam.. Mimo, że krótki ten czas, to czuję się rewelacyjnie.. Pisałam wam kiedyś o kąpielach aromaterapeutycznych, które kocham. Przygotowując się do wykładu ostatnio, wpadłam na pomysł prysznica aromaterapeutycznego.. Czyli po umyciu ciała zamykamy ujście wody z kabiny, dolewamy kilka kropel olejku i chociaż pięć minut polewamy ciało wodą... Aromaterapia dla zabieganych, ale powiem wam samopoczucie genialne... Jeśli cierpicie na bezsenność, to wystarczy odpowiedni olejek i zapewniam, że spać będziecie!!  Na wszystkie stresy bajka... Muszą to jednak być olejki eteryczne, a nie zapachowe!! A powiem wam, że mój dzień dziś to

Świąteczny zgiełk...

Obraz
Gdybym miała odpowiedzieć z czym kojarzą mi się święta Bożego Narodzenia, to zapewne z ruchem w salonie, a biorąc pod uwagę, że już się zaczęło robić ruchliwie, to poczuję ten klimat bardzo.. A tak poważnie, to naturalnie kocham wigilię, jest to dla mnie jeden z ważniejszych dni w roku... Głównie dlatego, że zatrzymujemy się, życzymy sobie dobrze... Chociaż ostatnio zobaczyłam, że na facebooku ktoś wystawił zdjęcie z komentarzem "zbliża się czas fałszywego składania zyczeń i mówienia nieszczerego nawzajem".. Zaskoczył mnie fakt, że to wystawiłam bardzo wierząca osobo, to raz, z dwa, to ja jednak nie wierzę, że można komuś nieszczerze życzyć wesołych świąt.. Rzeczywiście my akurat w salonie często odpowiadamy nawzajem, ale z potrzeby przecież.. Jeśli ktoś nawet tych świąt nie obchodzi, to również się miło uśmiecha i życzy wszystkiego dobrego... Ja naiwnie wierzę, że akurat ten czas jest wyjątkowy, że chcemy być dla siebie ciepli.. Może zabiegani, zmęczeni, może za duż

Czy można zatrzymać młodość..

Obraz
To mój niezbędnik z forevera, całą rodziną jesteśmy pozytywnie uzależnieni.. Od czerwca nie kupuje nic z apteki, a wam pokazuję to bo dziś chcę wam opowiedzieć o świetnym artykule, który dziś przeczytałam. Autorem jest moje guru w dziedzinie dermatologi i medycyny estetycznej, uwielbiam jego wykłady i publikacje, doktor Artur Markowski. Artykuł o tytule banalnym " Czy można zatrzymać młodość" Oczywiście mówi o tym, że żeby ją zatrzymać, to oczywiście redukcja stresu, zdrowe odżywianie i ruch dobranych do swoich możliwości. Mówi jednocześnie o tym, że nasza żywność zawiera coraz mniej makro- i mikroelemantów, a nawet nazywa ją " kolorowymi trocinami" Populacja europejska ma ogromne braki bardzo ważnych witamin, takich jak D, kwasy omega 3, czy koenzymu Q10.. I bardzo spodobało mi się jedno mądre zdanie, że sam jest bardzo tym zaskoczony, bo kilkanaście lat temu nie przypuszczał, że do tego dojdzie, ale uważa, że suplementacja jest bezwzględnie potrzebna!!! Mało te

Poniedziałek...miły miły :)

Obraz
Jak widać diabeł tkwi w szczegółach, pokochałam czerwień nawet na butach :) No, ale nie ma co się oszukiwać, buty to jedna z najlepszych inwestycji :) Poniedziałek udany a u was?? Ćwiczyliście?? Zrobiliście coś fajnego??? I tak mi nie powiecie... Ajjjj tyle osób tu zagląda, że mnie to zadziwia, a gadać nie chce ze mną nikt :) Mam podejrzenie, ale nie, uznam, że to nieśmiałość.. Ja dziś wróciłam z ogromną przyjemnością do treningu Ewki, bo nudzę się szybko, ten fajny   https://www.youtube.com/watch?v=xl5tvRPjdck Mało tego w biedroneczce zakupiłam płytę, bravo hits zima 2016, zaleciało starym i czasami. Ale po pierwsze jest tam kilka numerów do densowania, które wam polecałam, po drugie w cenie 19.90 macie dwie i można przetańczyć pół nocy, a do tego ćwiczy się z taką energią... Polecam!! Książkę Kasi Bondy "Sprawa Niny Frank" również do kupienia w biedrze, ja już mam, a wam polecam jako prezent!! Dziś, wczoraj padają do mnie pytania jak się czuję po sukcesie i czy czuj

Potencjał w Mikołajki i nie tylko..

Obraz
No jak tam przyznać się rózgi były???  Mi się Mikołaj kojarzy z takim śmiesznym zdjęciem z podstawówki jak się stoi przestraszonym przy kimś przebranym.. Pamiętam też, że nie były to takie prezenty jak dziś, jestem przerażona, że te dzieci mają taki dobrobyt teraz, ale wcale tego nie rozumieją. Nie będę już mówiła o tym żeby to doceniły.. Przewraca nam się ten świat, nie ma co .. Sami się do tego przykładamy, ale powiem szczerze, że coraz mniej mi się to podoba.. Zwłaszcza jak patrzę na podłogę i te wszystkie porozrzucane zabawki...  Mnie niestety nie odwiedził Nikuś mimo, że upiekłam mu muffinki, ale za to dostałam wolną niedzielę, taką zupełnie bez planów. Takie prezenty teraz mile widziane.. Jakbyście nie mieli planów na wieczór, to na Hbo2 leci film " Bogowie"  z Tomaszem Kotem, o Relidze.. Bardzo wam polecam, byłam sama w kinie na nim i płakałam cały film. Dziś chyba poczytam, bo nie chcę znów płakać, ale dla mnie rola Kota tutaj genialna!! Gra tam też mój ukochany Je

Talizman to jest to!! :)

Obraz
Podołałam kolejnemu wyzwaniu. Głównie dzięki talizmanowi jaki ze sobą zabrałam. No dobrze, przyznam, że przygotowałam się teoretycznie, jak potrafiłam, ale nie da się ukryć, że tak wielka scena i ten tłum  ludzi troszkę zestresował.... Jednak nie wyszłoby to tak dobrze, gdyby nie moje siostry i Iwonka z Zielonej Góry... Już ostatni raz podziękuję za wsparcie talizmanowi w postaci sióstr, Iwonce, osobom, które we mnie uwierzyły i wszystkim, którzy ciepło dziś o mnie pomyśleli.. Dla takich gratulacji i uścisków trzech ekstra babek wart żyć :) Pokonałam kolejna barierę, aczkolwiek stresom w tym roku dziękujemy, zamykam się w gabinecie i oddaje pracy przy fotelu!! Nie mniej dumna jestem z siebie, a rzadko mi się to zdarza.. Poza wykładem spędziłam wspaniały dzień z siostrami, naładowałam akumulatory, imprezę w aucie odbyłam, nie można narzekać..  :) Mam więc w końcu weekendzik, mało tego może nawet mikołaj coś podrzuci, za ten ciężki pracowity rok :) Pracujcie, podnoście poprzeczkę

Tłumacz języka kobiecego.. :)

No będę sobą i pozazdroszczę wam weekendu znów...  Moja sobota bardzo stresująca, jutro robię ten wykład z olejków eterycznych, przed spora liczbą osób... Jedyne czego oczekuje od siebie, to nie rozczarować nikogo.. Niby jedyne, a tak wiele. Ale zabieram do stolicy swój talizman czyli dwie ukochane siostry, musi być dobrze :) Głosiłam do banana przez ostatnią godzinę, bo nie mam mikrofonu, jak się okazuje, a jakoś ruchy rąk musiałam skoordynować :) Mam zbyt bogatą gestykulację :) Do tego wszystkiego ze spuszczoną głową muszę wam się przyznać, że złamałam dziś swój ramadan, no wstyd mi, ale tyle ciacha było w salonie, no ja tylko człowiek... Za to wytrwałam w ćwiczeniach i dziś nawet Tomaszka Choińskiego machnęłam, co naturalnie mnie nie usprawiedliwia, ale wiecie co, tak się stresuję, że chyba mam to gdzieś.. W dodatku wczoraj natknęłam się na jakiś wpis na fb Ewki Chodakowskiej kiedyś wam wspominałam, że podziwiam ją za sukces jaki osiągnęłam, tyle, raczej nie zachwycam się, ale na p

Ona tańczy.. za kółkiem :)

Obraz
Tak w dowód, że czasem w pracy też po sobie sprzątam, a zwłaszcza po makijażach, przy których bałaganię nieziemsko :) Spytacie z jakiej okazji dziś makijaże, a już mówię.. W mieście Chełm barbórki i gościnnie na imprezie zamkniętej gra Maryla Rodowicz. Przyjechało do nas mnóstwo gości z całej Polski i nie tylko.. Ja miałam przyjemność malować panie z Częstochowy, jedna mnie nawet pamiętała z poprzedniego roku i zachwycona tamtym  makijażem, chciała taki sam :) To przemiły  fakt, to jedno, ale jak pamiętać makijaż z przed roku.. Nie mniej podołałam :) Inna sprawa, że piękne panie, więc tylko to pokazać.. Tak dziś jechałam do domu i zastanawiałam się kiedy ja się ostatnio nudziłam... Nie wiem skąd takie myśli, pewnie ze zmęczenia, bo z radością myślałam o tym, że ćwiczenia rano zrobiłam ;) Wracając do nudy, to naprawdę ja już chyba robić tego nie umiem :) Wczoraj zerwałam się do pieczenia szarlotki, od czytania książki, bo pomyślałam, że skoro czytam, to ona się będzie piekła... Taki

Facet robi makijaż.. :)

Obraz
Nie ma złej pogody, jest złe nastawienie :) Ale to już wam mówiłam.. Po każdym gorszym dniu należy stanowczo oczekiwać lepszego, bo połowa sukcesu, to nastawienie.. Chociaż ogromną mam ochotę ponarzekać znów na tę aurę, ale się powstrzymam.. Możecie mnie dziś spytać dlaczego uwielbiam Stylownię, w takim właśnie określeniu, nie tyle praca, ale samo miejsce.. Otóż za atmosferę, za to, że zawsze się tam śmieje, że mamy taki wystrój, dzięki któremu niewiele widać tej okropnej pogody.. Tak sobie właśnie wymyśliłam jak do domu wracałam, bo wychodzę też z uśmiechem :) To zapewne ogromne szczęście uwielbiać miejsce swojej pracy.. Mam dziś dla was witaminkę c do picia, bo jak usłyszałam swojego kuzyna, który brzmiał jakby dżumę przeszedł, od razu zwiększyłam dawkę http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/musisz-tu-miec.html Do tego naturalnie mój ukochany aloesik i minerały i zamierzam nie chorować :) Mam ciężki grudzień jak co roku, więc się trzeba odpowiednio podbudować. A na koniec

Unhill - uczymy się słówek :)

Obraz
No powiem wam, że rzadko mi się zdarza narzekać tu, ale tylko tyle, że ten dzień był fatalny!!! Pomijając wszystko inne, to ta pogoda jest po prostu okropna, no chyba, że tylko na mnie tak działa ;) A dodam, że u mnie niedziela była.. Wykażę się tu ogromną empatią, bo mam ogromną nadzieję, że nikt inny nie wyglądał dziś tak jak ja i ten piesek :) Szczęśliwie już koniec, słońce zaszło.. Ja sobie zapodałam taki trening, że już mi dobrze. Swoją drogą, to nie przypuszczałam, że powiem to kiedyś, ale dziś 4 sześciominutowe treningi Ewki Chodakowskiej, to prosta sprawa przy Choińskim. Ale na poprawę humoru to jest jednak genialna sprawa!! Naturalnie już doczytałam, czy w ogóle ma sens takie krótkie ćwiczenie.. Otóż już naukowcy dowiedli, że 20- minutowy, bardzo intensywny trening może być równie skuteczny jak ten 45- minutowy.. Widzicie jak umiem teorię do siebie nagiąć :) Ale tak poważnie, to nawet Jenniffer Aniston, a całkiem podoba mi się jej sylwetka, stosuje 22 minutowy trening cardi