Przejażdżka..
Zdawałoby się, że ja jednak bystra dziewczyna jestem, z nauką nigdy raczej problemów nie miałam, no może w pierwszej klasie technikum z fizyką, ale taki epizod każdy w życiu ma. Jedno jednak do czego muszę się przyznać, to to, że nie mam za grosz orientacji w terenie. Ja nie wiem czy to się w genach dostaje czy ja jakieś obszary w mózgu mam zakurzone.. Wtajemniczeni wiedzą, że potrafię z nawigacją w ręku w pole wyprowadzić ;) Tak też pobłądziłam dziś na rowerze. Ale od początku.. Otóż emocji przeróżnych w moim życiu ostatnio w grom, a ponieważ godzina prasowania nie pomogła, wymyśliłam, że pojadę mimo, że nie miałam z kim. Więc muzykę klasyczną sobie ściągnęłam dla relaksu, stoczyłam walkę z dwu i pół roczną niebieskooką istotą, że dziś sama pojadę. No wożę ją czasem, ale dwa kilometry, a nie dwadzieścia dwa.. W końcu ruszam, włączam tę muzykę, a tam owszem klasyczna w takim miksie, że aż bolało. Więc wróciłam do jakieś składanki do biegania. Niesamowite, że do biegania to super, na rowerze jedziesz i myślisz co za umpa umpa..Nic gra, jadę, głowę wyłączam, bo taki był plan. Tak tę głowę wyłączyłam, że pojechałam dłuższą trasą niż planowałam, ale siły jeszcze miałam. Oczywiście jak jeździmy tamtędy to ja nie patrze co i jak, tylko gadam i mknę ;) I tym sposobem niby wiedząc dokąd jadę znalazłam się w środku jakiegoś osiedla.. No myślę pięknie, zacznę pytać tubylców gdzie biedronka, bo pamiętałam, że obok wyjeżdżamy.. Mało tego w słuchawkach jakiś tępy głos krzyczy mi " who is in house?" I tak w kółko. Żeby wyłączyć muzykę i sięgnąć na mapę endomondo trzeba się zatrzymać, nie myślę no jak w takiej małej miejscowości zabłądzić, dam radę. I jakimś cudem wjechałam w dobrą uliczkę i ufff biedronka na horyzoncie ;) Rzeczywiście głowa się zresetowała.. Polecam!
Komentarze