Popatrzeć na zakochanych..

Jak macie dylemat czy iść na wesele czy nie ja wam powiem: zawsze iść!!! To poza możliwością dobrej zabawy, możliwość spotkania znajomych rodziny, których widuje się przy takich okazjach albo smutniejszych. Jak miło spędzić noc w ludźmi, których tak rzadko się widuje, brak na to czasu. Nie odmawiajcie młodym, bo sam fakt patrzenia na taką zakochaną piękną parę daje dużo radości. Nieważne to właściwie jak się ubierzecie czy pomalujecie, bo tak naprawdę tam się trzeba po prostu bawić.To było wyjątkowe, że nie było nadąsanych par siedzących, wszyscy bawili się doskonale, muszę powiedzieć, że dawno nie bawiłam się tak dobrze na weselu, a najważniejsze to, ze para młoda ciągle z gośćmi, mieli świetną swoją ekipę, taka prawdziwa szkolna przyjaźń, ale nie zaniedbywali gości. Mam nadzieję, że będzie im się świetnie żyło.. Także wesela polecam, bo to mnóstwo tańca dobrego jedzenia i śmiechu, a nigdy nie wiadomo kiedy następne będzie.Jeżeli chodzi  stylizacje to mój typ czarny kombinezon z białą marynarkę, i kremowa sukienka z ciekawą ukośną baskinką. Żadnych powtarzających się kolorów. Ale najwięcej radości w tym, że przy tego rodzaju okazjach wszyscy faceci wyglądają dobrze. Fryzury przeróżne, od prostych rozpuszczonych włosów, po loki i upięcia, Młoda miała tak przepiękną sukienkę, idealnie dobraną do figury, że brak słów. Ja dziś mam możliwość sprawdzenia plastrów na pęcherze, ponieważ włączyła mi się nieśmiertelność i tańczyłam w butach na 11 centymetrowym obcasie do czwartej rano, ostatni kilka piosenek na bosaka niewiele zmieniło.. Weekend szybko się skończył, trzeba zmierzyć się z rzeczywistością, która nie oszczędza, korzystajcie z życia, cieszcie się tym co macie.. Przemija wszystko bardzo szybko, łapcie chwile..

Komentarze

Aga pisze…
Dokładnie rodzinę nawet tylko troszeczkę dalszą ze względu na zabieganie widuje się na weselach bądź też dużo smutniejszych ceremoniach....Ale dokładnie Kasia trzeba chodzić dopóki sie daje rade :)
Anonimowy pisze…
Dawno nie byłam na takim weselu. Wszystko pięknie. Nie mam do czego się przyczepić. Ja w swoich nowiutki szpileczkach tańczyła do 1 w nocy... mój rekord.

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)