Kongres=integracja=impreza=mecz :)

  Tak jak się spodziewałam, dzień był ciekawy, nawet bardzo ciekawy, pełen wrażeń ;) Ale z taką ekipą nie mogło być inaczej. Kongres minął mi bardzo szybko, mimo, że byłam tylko na dwóch wykładach, bo też troszkę popracowałam na stanowisku forevera. Ale za to te dwa wykłady były rewelacyjne. Iwonka z forevera świetna, ale za krótko,  a doktor Leśniewski nie rozczarował jak zawsze!! Warto jeździć i dla wiedzy i dla integracji zespołu i dla zdobywania kolejnych doświadczeń. Mimo, że płakać mi się chciało, jak budzik zadzwonił, to jestem bardzo zadowolona. Ale jaką my mieliśmy podróż ;) Moja kolej była wziąć auto, więc nie wiele myśląc je wzięłam. Nie powiem padła rano propozycja, że może nie bo zimno, ale bez namysłu ją odrzuciłam.. Nie zdawałam sobie sprawy, że dwadzieścia minut do pracy bez ogrzewania, to nic w porównaniu z trzema godzinami... Słuchajcie co to była za jazda, gdyby nie rękawiczki Iwonki chyba bym nie dojechała... Oni pootulali się jak mogli, nogi pod tyłkiem grzali, a ja ;) Śmiałam się, że jak dojedziemy na miejsce to mnie wyjmą z auta zamarznietą w tej jednej pozycji. Jak się nie rozchoruję to będzie cud. Najlepszy był tekst do koleżanki " ty jak ona nas przewiozła" :) I nie chodziło tu o brawurę za kierownicą ;) Droga powrotna, jak tradycja każe była imprezą naturalnie.. Ale żeby nie było bez niespodzianek, moja kochana siostra kibic numer jeden dostała bilety na mecz.. Tak ten dzisiejszy, ale nie chciała zostać w stolicy, bo żal taką imprezę opuścić..  Więc w połowie imprezy i trasy musiałam ją oddać mężowi. Problem  był tylko taki, że trasa do Warszawy była bardzo zakorkowana... Zostawiłam ją więc po przeciwnym kierunku swojej trasy żeby było im łatwiej.. I wiecie chcąc wyjechać w kierunku Lublina stwierdziłam, że dostanę za dwie godziny telefon od siostry Iwonki " Hej my na meczu a wy??, a my ze stacji wyjeżdżamy :))))) " No, ale dojechaliśmy.. Śmiechu co nie miara, siostra kibicuje, a ja zadowolona, bo pierwszy raz w życiu odbyłam rozmowę z taką pewnością i asertywnością.. Jeszcze wynik meczu i pochwalę dzień ;) POLSKA>>>POLSKA>>>


Komentarze

Basia pisze…
Zazdroszczę i Kongresu i imprezki i meczyku..
Brakowało Ciebie bardzo!!!
Anonimowy pisze…
Dzień udany. A ogrzewania w aucie to ty nie masz? Swoją drogą Iwonka to ma szczęście :)
Sluchaj jakas awaria która olalam nie zdajac sobie sprawy, ze tak to nam dokuczy :) a Iwonka dobrych ludzi wokół ma, pozdrawiam trenera :)
Anonimowy pisze…
Oj ma :))
Następnym razem jak ludzie kupujemy bilety i jedziemy ekipa cala na mecz!!!
Anonimowy pisze…
To samo powiedziałam mojemu ślubnemu. Też bym chciała pokrzyczeć i pokibicować :)
Jakbys widziała taniec moj i Amelki z okazji wygranej, to stadionu nie trzeba ;) ale wybierzemy sie koniecznie!
Anonimowy pisze…
co fakt to fakt, na meczyku..., brak słów by to opisać, dopiero od dziś normalnie funkcjonuję, ale imprezka w aucie nie powiem też super, tylko jednej Atomówki brak, następnym razem się nie wymiksujesz:)))
Wyobraź sobie, ze do mnie ludzie się wpraszaja na imprezy do auta :)

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)