Marynowana aromaterapia ;)
Są trzy powody dla, których sięgnęłam dziś po aromaterapię znów.. Pierwszy to bardzo stresujący dzień, drugi to zbliżający się wykład, więc chce się w nich rozkochać.. Jednak trzeci najważniejszy to zabicie odoru, który unosi się w moim domu, odoru marynowanych grzybów... Jak ja nie cierpię grzybów, a jeszcze ten zapach marynowania... Fuj... Uspokajam muchomor nie został zamarynowany ;) No więc kończąc naukę, na paluszkach zamknęłam się w łazience zapaliłam świece, dodałam olejków i słyszę za drzwiami krzyk długonogiej : " Nina mama bierze kąpiel z olejkami chodź szybko " :))) Czar prysł zanim się pojawił, bo cisza z nimi jest niemożliwa, mówią do mnie jedna przez drugą, w tym mała powtarza wciąż " bądź cicho, bo ja z mamą gadam " :) Nie mniej powąchałam odrobinę.. Uczę się dużo i mój każdy wieczór, to nagrywanie siebie, dziś było lepiej. Ale wiecie co, jak włączam nagrywanie, to od razu przypomina mi się film, który widziałam w niedzielę, z Nicole Kidman " Zanim usnę" Fabuła mówi o kobiecie, która w wieku 25 lat zostaje pobita i traci pamięć trwałą, w związku z czym po każdym dniu budzi się z czystą kartą. Więc wieczorem włącza aparat i się nagrywa.. Więcej nie powiem, bo film bardzo polecam!! Trzyma w napięciu, a Nicole Kidman bardzo pozytywnie mnie w tej roli zaskoczyła.. Zaskoczona jestem też faktem, że do listopada trwa mój sezon rowerowy, rower to ostatnio mój najlepszy przyjaciel i przewiezie i wysłucha i wytrzymuje ze mną piętnaście kilometrów ;) A wy jak działacie coś przy tych długich wieczorach ??? Przypominam, że niebawem bale, imprezy... Tutaj chce wam polecić fajny krem, który ostatni miesiąc testowałam i znowu jestem młodsza :) :http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/musisz-tu-miec.html
Komentarze