Galowo, prosta droga nie labirynt i cudowny zabieg :)

Jak przystało na dzień nauczyciela, wystroiłam się na galowo 😁 Jak sobie przypomnę, że ja się kiedyś zatrudniałam jako nauczyciel i usiłowałam walczyć z tymi dziennikami, a tymi papierami, o młodzieży nie wspominając, co normalnie mi się niedobrze robi 😉 Ukłon w strone nauczycieli ❣Dobrze, że w życiu człowiek w końcu potrafi zdecydować co ważne, co dla niego i idzie swoją drogą, a nie labiryntem, który nie prowadzi do niczego tylko do frustracji! Ha to mi się wstęp udał 😊 Mam nadzieję, że jakoś sobie radzicie  z tą nieszczególną ostatnio pogodą, bo rzeczywiście jest dość nieprzyjemnie, ale to pikuś w porównaniu do sytuacyjnej aury w kraju, więc na ile się da, doceniajmy to i skupmy się na sobie! Dlatego dziś znów o zabiegach kapitalnych i motywowaniu żeby jednak dbać o siebie na ile to możliwe, bo lepiej wyglądamy wtedy i czujemy się pewniej. Wiadomo, że jest to moja branża i ja sobie po prostu nie wyobrażam zrobić kilku serii zabiegów co roku, mało tego patrze na swoja skórę i widzę efekty wieloletniej dobrej pielęgnacji. Podkreślę, że nie używam żadnych wypełniaczy, botoksów, kwasów, i tym podobnych, chociaż często jestem o to pytana 😊 Zapewne przyjdzie i na to czas, ale póki co biała kosmetyka ma tyle możliwości na odbudowę kolagenu i elastyny, na utrzymanie odpowiedniej jędrności, że nie bardzo rozumiem po co blokować mimikę twarzy, jednocześnie robiąc ją niepodobną do siebie. Więc moja owa miłość to jest Nanopore czyli mikronałuwanie z marką mediderm, zabieg jest niemal bezbolesny. To zasługa zupełnie innej budowy igieł i sposobu ich poruszania się, a skóra szybciej się regeneruje. Mikroigły w Nanopore są proste, a nie zaokrąglone, wykonują  1000 ruchów na sekundę, dzięki czemu wywołują elektryczność na głębokości mniejszej niż 1 milimetr w skórze. Pobudzają one czynniki wzrostu do naturalnej odbudowy. Jeśli więc połączy się peeling chemiczny z Nanopore (najpierw peeling, następnie igły), ich działanie podwaja się lub potraja. Nie ma natomiast skutków ubocznych (lub występują bardzo rzadko), podrażnień i krwawienia znanych z igieł poprzedniej generacji. W związku z tym po wyjściu z gabinetu wygląda się dobrze: bez rumienia i śladów  nakłuć. Słuchajcie sam fakt, że można pracować na okolicy oka i to górna i dolna powieka, to dla mnie hit niesamowity, bo ta okolica zwykle w silniejszych zabiegach musi być pominięta, a jest bardzo wymagająca. Do tego kwasy mogę dobierać w zależności od okolicy i potrzeb skóry, nic więcej nie potrzeba. Polecam wszystkim bardzo, ale to bardzo, bo kilka zabiegów może sprawić, że uśmiechać się do siebie będziecie ładniej 😊 Na koniec paleta cieni, która mieć po prostu musiałam, bo przecież z przyjaciół, mimo, że Rachel lubię najbardziej wybrałam paletę Moniki ze względu na kolory, naprawdę fajnie się utrzymują. Dalej nie wiesz jak nakładać cienie zrób to tylko delikatnie na dolnej linii rzęs, podbije kolor tęczówki i ożywi koloryt cery!😊Wiecie, że ja się czasem łapię na tym, że mogłabym pisać bez końca 😁 Dzięki, że jesteście 💙💚💛



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

"Życie jest po to żeby rozmawiać, milczenie zostawmy martwym" i weekend w tle :)