Kreatywna odzież czyli gdzie jest moja spódniczka :)

Moi drodzy, trzeba naprawdę pamiętać, że są ubrania, które nosić można bardzo kreatywnie i ja mam na to dowód.. Otóż ta niby prosta spódniczka, a taka psotna 😀 Ale od początku, bo to wszystko razem ma dopiero sens i odzwierciedla moje zakręcenie ogólne.. Otóż wysiadam sobie z auta, w jednej dłoni wielka siata z ubraniami, bo przecież stylizację mam, na ramieniu wisi torebka, z której wypadają klucze, perfumy, portfel, ale to normalne 😉 W drugiej dłoni teczka z dokumentami, a i jeszcze gdzieś, sama nie wiem gdzie, ale na pewno niosę swoje aloesy, bo dieta przecież.. Mało tego między prawym uchem, a barkiem leży telefon, a ja biegnę na dziesięcio centymetrowych obcasach i uwaga prowadzę konwersację z Monią 💙 A to akurat nie jest zwykły dialog, to jak w kryminale, chwilę skupisz się na wypadającym portfelu i tragedia, zgubisz wątek 😀😀 Nie dam się, jestem czujna, pędzę, nie dyszę i uważnie skupiam się na rozmowie.. Nagle, nie wiem czy to znacie czy nie, ale ja się patrzę w dół, tak wiecie na kolanka, a tam niespodzianka... Nie ma spódniczki, zginęła 😀😀😀😀 Ja się Moni przecież nie przyznam, że się takie rzeczy dzieją w trakcie rozmowy, bo się od trzech dni nie mogłyśmy zdzwonić.. Ale się zrozpaczona pytam siebie skąd wziąć ręce żeby spódniczkę odnaleźć 😊 Trzeba to było widzieć jak rzuciłam tę siatę na ulicę i zgrabnym ruchem myk myk zdyscyplinowałam tę kieckę!! Nie mniej jej kreatywność do końca dnia swatała mi figle i powiem Wam, że jest to rzecz do stania raczej niż chodzenia, jak buty niektóre. Uprzedzam przed tym fasonem jakby co 😊 A poza tym to znów jestem na skrzydłach, bo świetnie mi się współpracowało z panią Edytką, a słowa, że to cudownie, że robimy takie rzeczy są najlepszą nagrodą.. Uwielbiam to, po prostu uwielbiam, a do tego panie wychodzą z rzeczami ode mnie, więc chyba się podoba troszkę.. Zobaczcie kilka zdjęć :