Rozczarowania, to za mną..
Nie da się ukryć, że dziś mecz, moja strefa kibica właśnie wsuwa zapiekanki, a ja mam dla was parę zdań.. Na początek definicja rozczarowania wg. wikipedii "Zakładamy, że wierzymy w dużą wartość celu, ale mamy zaledwie nadzieję
na jego osiągnięcie. Osiągamy cel, ale okazuje się on mniej wartościowy
niż zakładaliśmy. Wówczas im większa była wiara w wartość celu, tym
większego doznamy rozczarowania po osiągnięciu tego celu, dlatego czasem
rezygnujemy z dążenia do celu, którego wartości nie jesteśmy pewni, aby
uniknąć ewentualnego rozczarowania. Po takiej rezygnacji czasem
profilaktycznie włącza się mechanizm obronny racjonalizacji, który zaniża wartość celu lub szanse jego osiągnięcia." Po polskiemu, to ja właśnie takich rozczarowań doznałam ostatnio tyle, że straciłam wiarę.. Rozczarowało mnie mnóstwo ludzi, mnóstwo wydarzeń, los.. Ale wiecie co, najbardziej mi wstyd, że ja rozczarowałam was.. Nie mam wpływu na to jakie błędy popełniają inni, bo to ich życie, ale mam wpływ na swoje... Ja która wam piszę wciąż, że należy żyć tak by mieć co wspominać, nagle chciałam wegetować.. O nie!!! Zarówno słowa w dzisiejszym smsie, jak i komentarzach, ale też fakt, że nie lubię siebie takiej, przypomniały mi sens bloga.. Udowadniam sobie każdego dnia, że można!!! Nie zrobię kroku w tył, jak wiele osób, które mnie rozczarowały, wam też nie pozwalam!!! Wybaczcie raz jeszcze, za chwilę słabości, ale biorę się w garść i obiecuję, że całą leniwą jesień poświecę blogowi, by jeszcze bardziej was zaskakiwać!!!! Dziękuję, że jesteście!! Teraz Polska, a jutro jestem dla każdego, kto czyta i lubi :)
Komentarze