Koniczyna, siano, szarlotka, jesień jak nic :)
Wróciłam do żywych i nie pytajcie dzięki czemu, chyba dzięki spojrzeniu w lustro, po którym było mi wstyd.. Niezmiernie się cieszę, że w końcu miałam plany piekłam i gotowałam pół dnia, biegać poszłam na skrzydłach.. Pamiętajcie, że wszystkie gorsze dni są po to, by docenić te lepsze.. Czasem dzieją się też rzeczy, na które nie mamy wpływu, więc może jednak ta herbatka z imbirem i dać sobie na wstrzymanie.. Bo gdybyśmy 365 dni w roku były na wysokich obrotach, to już by oznaczało, że odpowiednie zioła zażywany :))) A swoją drogą, żeby nie było, że mi wczoraj ktoś coś podrzucił :) Dziś mam dla was troszkę swojej pracy, bo jak wam mówiłam pokochałam karboksyterapię, pomijając na sobie, to uwielbiam ją robić.. Dziś pół dnia spędziłam przy sprzęcie, mam dla was film, bo zapewne ciekawi jesteście jak to wygląda.. Zdjęcia wciąż robię i pokażę efekty, ale mnóstwo zachwyconych osób pisze o tym w necie.. Więcej informacji podałam również na naszej stronie internetowej gdyby was interesowało możecie zajrzeć.. Tutaj wam podam film i kilka słów o odczuciach http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/blog-page.html Do tego zrobiłam dziś takiego duszonego królika w śmietanie, że brak słów.. Oczywiście na tzw. "oko" . Zawsze będę powtarzała, że takie gotowanie, to jak z makijażem nigdy nie wyjdzie dwa razy tako samo :) Za to na mego pyszną szarlotkę z pianką mam dla was pewny przepis.. Szok jaka pyszna, u mnie na zdjęciu jeszcze ciepła, dlatego lekko inna niż w oryginale.. Ale pierwszy raz nie mam co sąsiadom zanieść, dzieciaki i reszta się ciepłą zajadali :) Przepis tutaj :http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/blog-page_29.html Powiem krótko, warto było wrócić do siebie, bo już myślałam, że na śnie ktoś Kaśkę podmienił :) Jesień jest okropna, ale przetrwamy, mi bieganie bardzo pomaga! Wiecie trzeba się pogodzić z tym, że "Na wiosnę koniczynka jest nadzieją, a jesienią tylko sianem" Jak pisał Wróblewski :)))) Ciacho dla was, smacznego :)
Komentarze