Sentymentalnie, co to z nami kiedyś bedzie, poducha i pielucha czy jednak nie 😁
Witamy Was cieplutko 😍Zaprosiłam dziś Blondyneczkę, bo pisać będę o relacji matka dzieci, a to wszystko w wyniku swojej wczorajszej wizyty na siłowni. Nie żeby treningi z drugą córką z kolei mnie tak natchnęły. Raczej panie, które zobaczyłam, jak wychodziłam, a mianowicie dwie kobitki troszkę starsze ode mnie i ich mama pewnie w wielu mojej. Tam mnie ten widok rozczulił, że oczywiście nie myślałam o niczym innym, jak o tym czy moje dzieci mnie będą zabierały w miejsca do których nie wybiorę się z powodów wieku?! Pytanie czy dla kogoś takiego jak ją będą takie miejsca w ogóle 🤣 Mnie drzwiami będą wyganiali, a oknem wlezę albo teraz tak mi się wydaje👀 Nie mniej przyznacie mi rację, że z wiekiem nasza głowa blokuje się na pewne miejsca, od siłowni, po kluby, po wiele, wiele innych. Sporo osób też uważa, że w pewnym wieku to już tylko kołdra, poducha i pielucha.. W zasadzie nie tylko wiek jest na rzeczy, dochodzi również obecna sytuacja czyli pandemia. Ludzie generalnie pozamykali się w domach, jedni że strachu, a inni z przyzwyczajenia. A przecież to życie tak szybko mija, musi mieć ono jakąś jakość. Czasem właśnie do tego potrzebujemy dzieci czy osób odważniejszych, bardziej ciekawych życia żeby wyciągnęły nas że strefy komfortu. Wiem z doświadczenia, że łatwo nie jest, ale jest to możliwe. Mam ogromną nadzieję, że moje dzieciory nie zaszufladkują mnie jako opiekunki do dzieci i kucharki, chociaż nie twierdzę, że nie będę tego robić z przyjemnością. Nie mniej wyobraziłam sobie siebie idącą z córkami na trening grubo po sześćdziesątce, taka fit babcia Kasia 🤣 Pomyślcie czy nie macie wokół ludzi, którym warto było urozmaicić życie, czasem nawet w bardzo banalny sposób ❣ Ściskamy z Ninką i pozdrawiamy💜💙💚
Komentarze