Zamień niemoc w moc, czyli wracam do Was :)

Odrodziłam się jak Feniks z popiołów, dokładnie po trzech dniach 😀 Chociaż teraz takie czasy, że strach się przyznać, że się chorowało, bo już innych chorób poza covidem przecież nie ma.. Nie mniej ja Wam mówię grypa wciąż istnieje, a zwłaszcza wraca do tych co to się ubrać nie potrafią i dadzą wietrzykowi lizać się po pleckach 😁 Więc jak rzadko mi się to zdarza tak przeleżałam i to wieki jak na moje oko w wyrku 😂 Już myślałam, że zaczynam zapadać w sen zimowy, ale udało się i się wybudziłam na stałe. Jedno jest pewne, daleka byłam od utraty zmysłów, zwłaszcza łaknienia 😊 Jak ja się naoglądałam tych kulinarnych programów wszelkich, to non stop byłam głodna. Przecież Ci ludzie serca nie mają, ta pani w blond puklach próbuje w restauracji z ośmiu talerzy, a na koniec mówi, że jej nie smakuje... No ej jak się przy trzecim już najadła, to reszta jak ma smakować, to po prostu był już przesyt. Ja uwierzyć nie mogłam, że takie pyszności będą wyrzucane, dobrze, że ekran wysoko wsiał, bo bym chyba się rzuciła 😊 Już nie mówiąc o tym piekielnym szefie kuchni, co to każe w dwie minuty drugie danie robić i też wyrzuca do kosza.. Cóż Wam powiem, o istnieniu wielu programów nie miałam pojęcia, nie wniosły wiele w moje życie, poza pewnością, że to nie korona mnie dopadła 😊 Dziś z radością nieopisaną wróciłam do swoich zajęć, do życia, do kontaktu z ludźmi, a kotlety ubijałam z takim impetem, że deska pękła 😁 Nie wyobrażam sobie żebym ja miała funkcjonować w taki sposób dłużej, więc zaopatrzyłam się w kurkumę, w imbir, cytrynę i wzmacniam się najbardziej jak się tylko da. Polecam Wam to samo, bo jest sezon grypowy i jeszcze chwilę On potrwa! Oczywiście KAsia swoją niemoc natychmiast zamienia w moc, nie może być inaczej!! I szczęśliwie już się dziś przekonałam, że wróciłam do żywych i zakręcić potrafię każdego, nawet najbardziej twardo stąpającego po ziemi 😊 Nagadać się z Bartkiem moim  nie mogłam i tak sobie gawędziliśmy, zamknęliśmy salon, dotarliśmy do sklepu, zrobiliśmy nie wiadomo kiedy zakupy. Aż tu nagle Kasia mówi "nie chcę Cie straszyć, ale moje kluczyki chyba zostały w salonie" On spokojnie odpowiada "szukaj w torebce" 😁 Po tym jak nie znalazłam, jak prawdziwy dżentelmen każe mi czekać On przyniesie kluczyki. Stoję czekam, jest telefon, z pytaniem gdzie leżą, tłumaczę, krok po kroku, aż wkładam dłoń do płaszcza i wiecie co znajduję 😂😂😂 Trzeba było słyszeć nasz śmiech, ja kiedyś sama siebie zgubię 😁 A jutro moi kochani znów relacja na żywo, a do tego mam nadzieję nie być sama, kto wie jak los to poukłada. Ja tak czy inaczej czekam na Was o osiemnastej, będą stylizacje, propozycje butów oczywiście i szale i czapki tym razem. Zamierzam robić cyklicznie live wtorki czwartki, także zapraszam całym sercem. Oczywiście jeszcze raz dziękuję za wsparcie ostatnim razem, było cudownie była sprzedaż, więc wszystko idzie ku dobremu. Dziękuję, że jesteście 💓💓💓

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

"Życie jest po to żeby rozmawiać, milczenie zostawmy martwym" i weekend w tle :)