Ciągnie za rękę jak worek ziemniaków, czyli matka "nie polka" w akcji :)
Witam Was dziś z mojego świata, w którym realizuję troszkę pasji, co w takim regionie nie jest łatwe uwierzcie mi 😊 Ale może właśnie w tym urok, żeby powalczyć o swoje. Tak czy inaczej intensywnie pracuję, a wbrew pozorom jest to też kawałek zajmującej pracy. Przez to tempo sobie narzucam tak duże, że zaczynam sama siebie nie doganiać 😊Ostatnio klientka mi powiedziała "pani mi przypomina mojego męża" Tak dobrze czytacie, męża, na szczęście nie o urodzie była mowa, ani o sylwetce 😂 Chodziło jej o temperament i fakt, że on nawet jak stoi to biegnie. Coś w tym jest, pamiętam, że jak przemierzałyśmy z siostrą długą drogę na przystanek autobusowy, zawsze miała mi za złe, że idę o krok szybciej. Za każdym razem jak usiłuję zwolnić, to sama nie wiem kiedy, znów jest biegiem. Generalnie takie mamy czasy, wszędzie na godzinę, tyle tych zajęć naszych dzieci. Ja myślę, że nie jedna matka się ze mną zgodzi, że do układu mąż, żona, dzieci, powinien być szofer dołączony gratis, który ogarnie te terminy i całą resztę. Może nie byłoby wtedy takich sytuacji, że biegniesz do pracy po schodach, za sobą ciągniesz za rękę dzieciora, jak worek ziemniaków "a ono pyta dlaczego tak szybko?" Pozbywam się wyrzutów sumienia jak wokół widzę mnóstwo podobnych przypadków 😊 Dziś widziałam w sklepie jak na oko trzylatka terroryzowała dziadka, który też widocznie się śpieszył. Ta wrzeszczała na cały sklep, w końcu poszła i usiadła na półce, gdzie brakowało kilka butelek wódeczki i się miejsce dla niej zrobiło. Wiecie ja podziwiam dziadka, że zabierając tego wrzaskuna, nie sięgnął chociaż po jakieś zero siedem 😂 Chciałabym znać sposób i dawać rady jak to wszystko ogarniać, tak bez stresu i biegu, ale nie znam niestety. No może taki, że jak dzieci będą dorosłe, to już część odejdzie tego szaleństwa, tylko ja się pytam czy nie będziemy za tym tęsknić przypadkiem. Póki co znów przypomnę, żeby w tym świecie skupionym na zapewnieniu pociechom wszystkiego co się da, potrafić myśleć też o sobie i uczyć samodzielności. Bo jednak słabe to żeby zajmować się tak intensywnie dwudziestolatkiem. A Wam bezdzietnym, niemającym pojęcia o czym mówię, polecam korzystać z życia na maksa, bo jak przyjdą na ten świat Wasze cuda, to oszalejecie jak my wszyscy. Nawet taka matka nie polka jak ja 😊 A na koniec przekazuję genialną myśl, która mnie dziś bardzo ujęła "uprzejmie informuję, że odpowiadam jedynie za swoje słowa, a nie za to jak ktoś je zrozumiał.." Do jutra kochani 💓
Komentarze