"Mówili na nią słońce" :)
Temat ma być dzisiaj zdecydowanie słoneczny więc miło, że się ono u nas pojawiło, bo ostatnio nie rozpieszcza 😊Darzę uczuciem wielkim słoneczko, działa ono na mnie wręcz rewelacyjnie, w szczegóły wnikać nie będę 😎 "Mówili na nią słońce" kojarzy mi się to tylko z jedną koleżanką 😊 Nie mniej korzystać z promieni należy koniecznie, bo to samo dobro, mnóstwo witaminki d i energii. O filtrach wspominać już nie muszę tutaj, co wcale nie znaczy, że się nie opalimy. Opalenizna to jest chyba to co misie lubią najbardziej, ale niestety nie zawsze mamy czas na leżenie i stopniowe opalanie bez poparzeń. Solariom mówimy nie, bo wiadomo, że sporo jest minusów, starzenie skóry to ten, który mnie przekonuje od jakiegoś czasu najbardziej.. Dlatego po poleceniu przez moja trenerkę postanowiłam i ja sprawdzić cudowne środki nadające opaleniznę.. Cóż nie znalazłam tych samych, ale wybrałam poleconą markę dax, a tam samoopalacz do jasnej karnacji plus balsam brązujący. Przeczytałam instrukcję obsługi i nasmarowałam się jak kanapkę i czekałam dwie godziny żeby drugą warstwę dorzucić. Powiem Wam, że poza specyficznym zapachem, jakie mają większość takich produktów, to całkiem miło byłam rano zaskoczona. Nie wyglądałam jak łaciata milka, ani nie byłam czarna nieludzko. Wiec produkty generalnie mogę polecić. Jeśli zastanawiacie się jak to się dzieje, że one brązują, to już tłumaczę, bo nie jest to produkt koloryzujący jak podkłady na przykład. Samoopalacze zawierają między innymi dihydroksyaceton i erytrozę, a właściwie ich mieszaninę. Chodzi o cząsteczki cukru, które także występują w naszym ciele. Ten pierwszy składnik sprawia, że naskórek zabarwia się po kilku godzinach, a drugi, że utrzymuje się do dwóch dni. Są przypadki, u których nie zadziałają samoopalacze, a powodem jest brak w organizmie tych cząsteczek cukru. Natomiast osoby u których te produkty dają pomarańczowy odcień powinny przemyśleć z czym je łączą, bo głownie przyczyną jest interakcja z innymi produktami. Jak wspomniałam kolor przybiera naskórek, a ponieważ złuszcza się on dość szybko to nie możemy liczyć na kilkutygodniowe efekty. Pamiętać też musimy, że samoopalacze nie mają filtrów, więc na słońce musimy ciało smarować. Jeśli chodzi o samą aplikację produktu, to wiadomo trzeba być trzeźwym, bo efekty mogą być różne 😂 A serio to im bardziej nawilżona skóra tym dłużej się utrzymuje i lepiej aplikuje. Wiadomo, że trzeba zrobić peeling przed, ale żadnych długich kąpieli, bo ciało lekko opuchnięte nierównomiernie przyjmie produkt. Tak czy inaczej samo się nie zrobi, trzeba próbować, ale zdrowy kolor i nawilżone ciałko w parze to chyba warte zachodu.. Ja co prawda na tych siniakach to chyba gips powinnam nakładać żeby zakryć, ale co tam już mi one przestały przeszkadzać 😀 O pomadkach innym razem, bo się rozpisałam niemożliwie. Słonecznie ściskam wszystkich, którzy tu bywają 💗💗💗
Komentarze