Zakalec, spokój, karta sim :)


Jak by wam tu powiedzieć, o tym jak się czuję, żeby nie użyć słowa "wykończona" , ups użyłam :) Przesadziłam dziś z pracą i to bardzo! No, ale same klientki z daleka, nie umiałam odmówić.. Przeżyłam, no może trochę się z prawdą minęłam mówiąc dziewczynkom rano, że wrócę jak będzie widno, ale nie zauważyły :)  No, ale pomarudziłam i muszę wrócić do zakupów dzisiejszych, bo szukając herbatników do ciasta zwiedziłam, też inny sklep niż biedra moja.. Co prawda siostra jak mnie w niej spotkała, mówi są herbatniki :) Jak poszłam i zobaczyłam, że to te maleńkie i po cztery sztuki pakowane, to szybko postanowiłam szukać dalej.. Ale zaobserwowałam, że dziś to już zgrzewkami się wino i wódeczkę kupuje :) Strach tylko pomyśleć w jakim stanie kierowcy wyjadę na ulice... Pamiętajcie z umiarem, albo szukajcie kierowców, dzień po też!! Dziś był taki ruch jak wracałam do domu, jeden ciąg aut w kierunku Chełma, aż się boję myśleć jak znów skoczą statystyki.. A dla młodzieży i nie tylko co to będzie balować w ten weekend mam dobrą radę :)
Nigdy tego pojąć nie mogłam, ale mój kuzyn mi kiedyś tłumaczył, że jak się napije, to mu się włącza chęć do rozmowy.. Niekiedy oddawał swój telefon na przechowanie :) To były czasy kiedy nie było jeszcze wszystko za free tak zwane :) Ja tu o tym o tamtym, a całą robotę, pieczenie ciast i wędlin, gotowanie wędlin i sałatki zostawiłam na jutro,... Pomijam szczegół, że piekarnik mam jeden.. Jutro liczę na przypływ sił, wrócę z pracy i się zrobi :) Dziś wracając tak padnięta zastanawiałam się sensem prawdziwym tych świąt... Polecam również chwilę o tym pomyśleć!!  Spokojnego wieczoru... Bez zakalców, nerwów itp :)

Komentarze

Basia pisze…
Zakalec zaliczony, zrobiłam więc dwa, przełożę bitą śmietanką i powiem że tak miało być...
Herbatniki były też w dużych opakowaniach ;)
Ejjjj gdzie one byly? :-) z serkiem mascarpone zmieszaj :-) nikt nie zauwazy
Anonimowy pisze…
U mnie też jeden piekarnik. Między jednym a drugim pieczeniem można jajka faszerować lub rosół doglądać. Niestety w każde święta rosół musi być dla Maksa.
Ja jeszcze nie wiem jak się za to zabiore wszystko, ale musze ja my wszystkie :-)
Anonimowy pisze…
No niestety taki nasz los. Baby w kuchni rządzą. Dasz rade. Znając Ciebie to pyszności narobisz na święta :)

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)