Kroki... Syzyfowe prace..

Powtarzam te słowa  sobie dziś, odkąd wróciłam szczęśliwa z biegania.. Nie macie pojęcia, jak się uśmiecham jak  babka z endomondo mówi mi, że to skończony trzeci kilometr, dziś biegło się kapitalnie.. Jednak po powrocie natknęłam się na artykuł dla biegaczy, o odżywianiu się i lepszej formie dzięki temu co  danego dnia zjemy. I słuchajcie dwie możliwości dla krótkich biegów 5-10 km i długich 15-20km, czyli moje trzy nie nazywa się bieganiem :))))) Ale nie poddam się, oczywiście podniosłam poprzeczkę i zrobię tę piątkę, żeby nie było... ! Moje małe kroki, krótki dystans są dla mnie czymś wielkim, mało tego po prostu dają kapitalne samopoczucie! Ale nic to nowego powtarzam to w kółko. Przypominam tylko, że w każdej dziedzinie życia nie małe kroki zrobione są naprawdę lepsze niż duże.. Ale wszystko to wiecie, jestem o tym przekonana.. Ja dziś przy dniu wolnym naturalnie nie odpoczywałam, podjęłam się prac syzyfowych, czyli sprzątanie domu.. Łazienka zrobiła się dwa razy większa, nie wiem czy dostrzegłam jej biel, czy była aż tak brudna :) Jak już zrozumiałam, że sanepid to odwiedza salon, a nie mój dom, to zeszłam do kuchni się odprężyć.. Mam dziś dla was placuszki z czerwonej soczewicy, które połączyłam z cukinia i płatkami owsianymi, a także roladę, która podobno była hitem lat osiemdziesiątych, a mi umknęła.. Otóż tarfiłam na jej zdjęcie i naturalnie zrobiłam z racji połączenia kolorów.. Robi się ją 10 minut, a w smaku dla wielbicieli kokosów bardzo dobra. Ja następnym razem zrobię z migdałami zamiast kokosów.. Nie wyszła mi idealna, ale zagości na liście moich przepisów.. Nazywa się rolada kokosową bez pieczenia.. Przepis znajdziecie wszędzie.. A czerwona soczewica jest świetnym źródłem białka, jednego z lepiej przyswajalnych białek roślinnych!! A wiecie wkrótce będę biegaczem krótkich biegów, muszę wiedzieć co jem :))) Ale macie pewnie śmiechu z tych moim trzech kilometrów, odsyłam do motta posta w górę :)) Dla was na noc smakołyki!



Komentarze

Basia pisze…
I weź tu człowieku zjedz przed dwudziestą ostatni posiłek jak tu takie łakocie..
Smacznego, samo zdrowie 😀
Anonimowy pisze…
Nie wydziwiaj!! Wiesz ile bym dała za chociażby kilometr biegania??? Moje zatoki nie pozwalają mi jeszcze biegać. Wiem wiem wychodzi mycie głowy przed pracą i czapka w kieszeni :(
No czasem mi brak wiary w to co robie :-) juz niedlugo będzie cieplej ruszysz i Ty

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)