Pandemiczne spustoszenie i nagi sąsiad w tle :)
Witajcie w ten przepiękny dzień, mam nadzieje, że same takie do listopada będą 😊 Przydałoby się nam się w tych trudnych czasach chociaż tyle co. Ja odkryłam ostatnio, że dopadł mnie pandemiczny jakiś dziwny stan wiecie. Nie fizycznie absolutnie, bo covida nie przeszłam, przynajmniej nic mi o tym nie mówił 😁 Wręcz przeciwnie, to jest teraz mój dobry czas jakoś tak czuję się świetnie, ale niepokoi mnie jedna malutka rzecz.. Otóż wyobrażacie sobie, że ja miałam dziś bilet na mecz Polska-Anglia i nie zdecydowałam się pojechać 👀 Od razu myśli, że już w tym tygodniu raz byłam w Warszawie, że wrócę o pierwszej rano, że jak wstanę i wiele innych wymówek na zawołanie. To jest nie prawdopodobne, jak sobie przypomnę jak ja żyłam, w jakim tempie, to aż mi trudno uwierzyć. Wcale nie zganiam tego na wiek, bo nie jedna trzydziestolatka mnie nie dogoni 😁 Serio ja myślę, że te dwa lata w takim wyciszeniu, zwolnieniu tempa, ułożeniu rytmu dnia wpłynęło na nasze podejście do wielu spraw. Jak dziś porozmawiałam z Basią mą, która mimo szkolenia w Warszawie, dziś wraca z intensywnego szkolenia z Krakowa, pełna adrenaliny i zmotywowana, to się mnie zrobiło żal 😊 Myślę sobie " Kasiunia tak biedoliłaś, że zamknęli, że nie można wyjść, wyjechać, a tu dupeczka się okazuje zagnieździła ciepłe miejsce"😀 Zobaczcie jak to się szybko zapomina, mogłam dziś na narodowym przeżywać emocje, ale, nie, bo za ciężko... O nie, tutaj to już przesadziłam, więc ostatni raz nie skorzystałam z okazji, mało tego wszystko co zaplanowane zrealizuje! Zostało cztery miesiące do końca roku, nie wiadomo jak one będą wyglądały, dlatego nie wiem jak Wy, ale ja się biorę do roboty i to nie będą tylko umyte okna czy też kwiaty zadbane, trzeba żyć moi drodzy, bo czyste okna nie dadzą wspomnień, chyba, że się akurat nagi sąsiad napatoczy 😂😂😂Serio zaczynam myśleć, że wymówki szybciej mi do głowy przychodzą niż pędzi pendolino 😁 Bierzemy się kochani za to życie, bo jak kiedyś mawiałam "krótutkie ono" 💚💛💜💙
Komentarze