Wspomnienia z dziecińswa, bo my je mamy :)
Jak Wam minął ten niewątpliwie przepiękny pogodowo weekend? :) Miejmy nadzieję, że jakieś ciepło w końcu nastąpi, bo jakby nie patrzeć mamy czerwiec już, takie piękne długie dni, a tu się pod kocami siedzi wieczorami. Nie żebym narzekała, bo od kiedy mogę pracować, to naprawdę nie pozwalam żadnym innym okolicznościom sprowokować się do narzekania. Co do czerwca, to dziś przecież dzień dziecka, pamiętacie jakie to były beztroskie czasy, czy już nie.. :) Sporo dziś wokół było pytań o najmilsze wspomnienia z dzieciństwa, ale ja Wam powiem, że to chyba zależy kto pyta, nie sądzicie.. Nie mniej rzeczywiście te wspomnienia nasze są zdecydowanie bogatsze niż będą mieli nasze dzieci. Mimo, że mają o wiele więcej możliwości, bo my im to zapewniamy, to wydaje mi się, że one są po prostu takie stare maleńkie. Jeszcze dobrze nie chodzi już obsługuje laptopa, telefon i wszystko inne.. W przedszkolu ma niejednokrotnie lepszy sprzęt elektroniczny niż nie jeden dorosły, a wiedzę ogólną posiada mniej więcej taką jak my w połowie podstawówki.. Ale wyjdzie na boisko, do parku czy na łąkę, to jedyne co potrafi powiedzieć, to "nudzi mi się" Jeszcze teraz kiedy nie chodzą do szkoły, to się kompletnie pozamykali w pokojach i zero ruchu, zero rozmów tylko klikanie. Jak myślicie co oni będą wspominać z dzieciństwa...? Przeraża mnie to osobiście, bo ja zawsze miałam ekipę dzieciaków wokół, z resztą część z nich do dziś, myśmy wszystko robili razem. Mało tego dopiero wtedy, gdy obowiązki domowe były zrobione, a nie mówię tu o lekcjach :) To były czasy, nikt nie narzekał na zmęczenie, na brak atrakcji, zawsze mieliśmy siły i chęci żeby się spotkać.. Nabroiliśmy nie raz też, ale to się najlepiej wspomina, takich to akurat z Romanem mam najwięcej, bo wiecie ja grzeczna z natury jestem, a ten we mnie budził potworka :) Chciałabym bardzo żeby inaczej te dzieciaki funkcjonowały troszkę, ale wiecie co przecież to nie jest nasza wina.. Są takie czasy, które same wymuszają taki stan rzeczy, nawet ze wsi robią miasto, żeby trzymać zwierzaki coraz większe zaostrzenia, nic się nie opłaca.. Ja się pytam kiedy zabronią nam psy mieć.. Dziwne to wszystko, ja nawet nie chcę wiedzieć jak to będzie wyglądało za kolejne trzydzieści lat. Ale za poważnie się zrobiło więc mały dowcip na koniec tematycznie o Jasiu. "Jasiu mówi do mamy, wiesz, że jak jechaliśmy autobusem, to tata kazał mi wstać i ustąpić miejsca kobiecie? O to bardzo ładnie... Mamo, ala ja siedziałem u niego na kolanach.. " :)))) Ps. przyznajcie, że mam boską spódniczkę z myszką Miki, koleżanka mi wynalazła, dziękuję. Mnie jutro kochane siostry w ramach prezentu urodzinowego porywają da spa, ale oczywiście w środę wrócę i wszystko opowiem! :)
Komentarze