Powalczyć, zadbać, zakonserwować i nie o ogórkach mowa :)
Witajcie w ten piękny listopadowy wieczór 😊 Zgadnijcie co ja mogę sobie z tym torcikiem, oczywiście popatrzeć i poczęstować wszystkich wokół. Trwa oczywiście detoks trzydziestodniowy, a w związku z tym ja zaczynam nieustannie gotować i piec, a do tego myśleć o wszystkim co zakazane. Cóż minął trzeci dzień, a my z Bartkiem wymieniamy się przepisami, wspieramy jak możemy i jestem pewna, że przetrwamy! Nie podaję nawet przepisu na torcik, bo to banalny biszkopt przekładany dżemem morelowym i bitą śmietaną, a dekorowany wiśniami, żeby nie było zbyt słodko. Dziś opowiem Wam o moim ulubionym zabiegu, który zrobiłam sobie w wersji dość mocnej. Co prawda poznałyśmy dziś również nowy zabieg, który jest równie ekstra, ale z nim poczekam na efekty. Póki co Bloomea, o której dużo mówię, i która skradła moje serce od pierwszego zabiegu. Ja dziś jestem po czwartym i uwierzcie mi, że zdjęcie tego nie pokazuje, ale wyglądałam tak jak moja bluza. Oczywiście na własne żądanie, bo po weekendowym kongresie wiem, że same możemy tworzyć protokoły i dobierać intensywność do potrzeb klienta i stanu skóry. Bo zabieg polega przecież na kontrolowanym złuszczaniu naskórka i pobudzeniu do pracy warstwy kolagenowej dla silnej przebudowy skóry i osiągnięciu jak najszybszego efektu odmłodzenia. Ja oczywiście łączę go z tca ulubionym, ale efekty jak dla mnie fenomenalne i obecnie wykonuję ich najwięcej w gabinecie. Pamiętajcie, że tylko o tej porze roku można tak spektakularne efekty osiągać, a zabieg oczywiście dedykowany jest również mężczyznom. Ja oczywiście wiem, że "tak młodzi jak dziś już nigdy nie będziemy", ale może połączyć to z powiedzeniem, że "wiek to stan umysłu" i spróbować powalczyć, zadbać, zakonserwować, nazywajcie jak chcecie, nawet jeśli z ogórkami się to kojarzy 😊 Ja postanowiłam zacząć z końcem, a nie z początkiem roku, bo jak Wy będziecie sobie postanowienia układali to ja już będę miała luzik 💜💛 Krótki pokaz zabiegu bloomea, dla tych, którzy nie znają.
Komentarze