Zmęczenie materiału, ktoś do polewania wina i wysluchania poszukiwany :)
Rozkładam ręce i dziś to ja potrzebuję motywacji :) Czy to koniec tygodnia czy lenistwo nie mam pojęcia, ale nie pobiegałam, mimo, że skończyłam pracę odrobinę wcześniej czyli o dwudziestej.. To się nazywa zmęczenie materiału.. Sam fakt, że jutro mam dziesięć makijaży mnie bardzo męczy :) Może mi po prostu brak takiego właśnie ponarzekania z kimś, kto nie oceni, nie powie, że nie mam prawa narzekać i poleje dobrego wina tyle ile trzeba :) Pomarzyć chyba mogę, bo nieustannie jestem w niedoczasie... Problem w tym, że ja jestem taką istotą, która nie potrafi mieć czasu najnormalniej.. Obiecuję sobie, że ten weekend długi odrobinę poleniuchuję, chociaż już mnie kusi wycieczka rowerowa z biciem rekordu..Nie lubię siebie takiej bez sił, lubię wam opowiadać czego dokonałam.. Chociaż mam też chwile, kiedy obserwuję znajomych, którzy na wszystko mają czas, nigdzie się nie śpieszą, a często nic wartościowego nie robią, myślę sobie pozazdrościć.. Nikt mi nie broni przecież zatrzymać się, tak jak nie jem mięsa, tak mogę nie robić nic poza pracą, nie stawiać sobie celów, nie podnosić poprzeczki, ale nie umiem.. Nie wiem jak się to robi i się nie dowiem! Dlatego powstał blog, dlatego walczę nawet przy tak dużym zmęczeniu siadam i piszę, może rozczarowuję, bo nie ma materiału jakiegoś świetnego dziś, ale poświęciłam swój czas.. Teraz kiedy Ty leżysz, pijesz dobrego drinka, czytasz książkę, czy po prostu śpisz, ja wróciłam z pracy do pracy.. Dumna jestem z siebie, że nie odpuszczam, że cele są w zasięgu ręki.. Jeden dzień, w którym nic nie idzie jak należy, nie sprawi, że zrezygnuję, bo nie będę umiała spojrzeć sobie w oczy! Z resztą muszę wam przyznać, że wy jesteście moją motywacją, sam fakt ile mam wejść dziennie, do tego teraz klikacie w reklamy, mam powód by przyznać się do gorszego dnia.. Bo szczerość i prawdziwość w tym co robię od początku popłaca.. Nie sprzedam kosmetyku, który mnie nie przekonuje tylko dlatego, że ktoś chce go kupić, ale zarażę odpowiednią pielęgnacją.. Nie napisze wam o czymś czego nie znam, ale napiszę w wszystkim o czym chcę prosto z serca.. Miejcie dla mnie odrobinę wyrozumiałości, bo bardzo chcę was tutaj zaskakiwać, ale jestem tylko lub aż człowiekiem.. Zregenerujcie się w weekend!! Bardzo dużo się śmiejcie, a jak znajdziecie chwilę, to do bloga zapraszam, dziękując z góry.. Idę się pogapię na gwiazdy, kto wie może w końcu się spełni jakieś marzenie :) Dziś moje spełnione marzenie wam pokażę (cudną córę) na zdjęciu Nikoli Sadowskiej, z jej zbyt mocnym wg mnie makijażem i fajną stylizacją.. Długonoga:
Komentarze