Jestem jedną z tych... Wybierz!! :)
Tak dawno nie miałam na sobie szpilek, że aż mi dziwnie! Szczęśliwie będą bardzo modne w kolejnym sezonie, bo przecież ich pełna szafa, ale co poradzę na to, że sportowy strój mnie ciągnie wciąż! Dziś cały dzień próbowałam się odstresować po dziwnej nocy... Wasze dzieci też gadają w pełni?? Bo nasze dawały dwie na raz.. Mimo, że tuliłam laleczkę chuky z całych sił, ta z przerażeniem zerkała na okno.. Pytam "czego Ty się boisz? odpowiada: :Byłam w ciemnym garażu, ja by wyliście na grillu " :) Usnąć nie mogłam już, z przerażenia, że to ma tylko trzy lata z kawałkiem.. Z resztą nie ukrywam, że moje sny to też jakiś matrix!! A tu siódma rano wstawaj, bo fryzjer,, Cóż dojechałam, mam dzięki Bartkowi zdrowy i ładny kolor, za zasługą bond dodanego do farby alfaparf, ale o to moich ludzi pytajcie, bo niedouczona jestem w tym natłoku pracy! Oczywiście powitana byłam rano przez siostrę "oj wstało biedactwo rano", bo ja najwcześniej zaczynam pracę od dziewiątej, chociaż dla wyjątkowych ludzi robię wyjątki.. Dla ładnych włosów zrobiłam również i nie żałuję :) Dzień mimo wszystko ciężki, może winą była noc, nie mniej wymyśliła Kaśka, że przy pieczeniu ciacha się zrelaksuje!! Jak się okazuje, nie zawsze relaks to relaks!! Zaczęłam sama tworzyć frużelinę z kiwi i tort z kiwi... Myślałam, że wybuchnę, jak wstawiłam do gotowania kiwi, a gazu brak... Tak, są miejsca na tej ziemi, gdzie brak gazu ziemnego!! Ale co biszkopt się piecze, muszę zrobić frużelinę... Popędziłam do sąsiadów z garnkiem w ręku..Wróciłam, a biszkopt black :))))))) Cóż zaczęłam go ratować nadmiernie nasączając :) Ekipa z piłki nożnej zjadła, bo do jutra ten mokry biszkopt zjechałby z patery... Ale wiecie co, to bardzo miłe patrzeć jak oni wsuwają mój ratowany kiwi tort :) Nalewka też się robi już i wiem, że nawet jak nie wyjdzie, to drużyna wchłonie :) A swoją drogą to uwielbiam te mecze już od pierwszych chwil, bo mimo, że jestem daleka od najlepszych, to zawsze dzieci , mnie pierwszą wybierają :) Po za tym znów z woleja strzał miałam i zabrakło mi klika centymetrów.. Nie wspomnę o dziurze w piszczelu, ale w kóńcu piłka nożna, to urazowy sport, a Darek twierdzi, że to ja się w jego but kopnęłam :)) Od dawna mam nogi posiniaczone, jak dziewczynka w przedszkolu :) Grunt, że w przeciwieństwie do ciasta mecz mnie odstresował, a po tym cicho też! Wiecie, to zależy jak podejdziemy do tematu! Można powiedzieć dziś "jestem jedną z tych co ma farta do pecha". Albo "jedną z tych, co ma szczęścia w grom i śmiałość nieudanym ciachem karmić " :)) Punkt widzenia moi drodzy... Dla was ciacho nieudane, robiąca nalewka i obiecane parę słów o zbiegach na poszarganą słońcem skórę http://kosmetykasja-pasja-moda.blogspot.com/p/blog-page.html
Komentarze