Moje..." Krówki " :)
No cóż trochę mnie nie było i troszeczkę inne zdjęcie dziś miałam w planach, ale wyszedł taki oto spontan.. Przestroiła się naturalnie sama, a na hasło "zrobimy zdjęcie na bloga" była gotowa w sekundę : ) Także nieco oryginalną stylizację zimową wam dziś przekazuje :) Troszkę mnie nie było, dziękuję za cierpliwość.. Zerkałam, że ostatni dłuższy post był o kinie, a tak się składa, że dziś też chcę wam opowiedzieć i zmusić do obejrzenia genialnego filmu.. Pewnie część z was już widziała "Moje córki krowy", bo ja dopiero dziś się wybrałam, a seans dla mnie wyjątkowy, bo obejrzałam go z mamą... Ogromne oczekiwania miałam co do tego filmu, trochę bałam się emocji, jednak oczekiwania spełnione... Historia tak prawdziwa, tak nam wszystkim uświadamiająca wiele... Myślę, że każde duże dziecko i wszyscy dojrzali rodzice powinni to zobaczyć!!! Jednocześnie płakałam i za chwilę śmiałam się... Genialna Agata Kulesza, mój ukochany Marian Dziędziel wręcz brak słów... Dawno nie byłam tak zafascynowana filmem... Wiem też, że gdybym miała możliwość spotkania się z Leonardem Dicaprio lub z panem Marianem Dziędzielem, wybrałabym tego drugiego... Naprawdę mamy genialnych aktorów.. A jak dawno lub nigdy nie zabraliście swojej mamy do kina, to wam bardzo polecam... Jednak w towarzystwie można pogadać później na świeżo.. Moje córki to jeszcze krówki, ale ten kto widział film, wie, że tytuł rewelacja :) Mam też dla was coś słodkiego tym razem wuzetka, przepis w zakładce różności.. Teraz już obiecuję mniej przerw, okazuje się, że też tęskniłam za swoim pisaniem..
Komentarze