Ortalionek i piłka nożna :)
Wita Was tak zwany "ortalionek", totalnie moim chłopakom z podróży w Bieszczady nie przypadł do gustu mój look, więc dostałam ksywkę 😁 A i chyba nie mówiłam też Wam jakie mieliśmy hasło wyjazdu "a gdzie nam się śpieszy", taki luz 😂Jednak ja dziś nie będę o luzie, bo rozzłoszczona jestem na naszą Polską drużynę, żeby tak się nie starać w meczu na Euro, to już przesada..Ja może znawcą nie jestem wielkim, ale można było na te szesnaście razy, trafić z jeden raz jeszcze. Wiem, że to presja, ale mimo wszystko mnie rozczarowali, a do tego jeszcze poszłam w przerwie biegać i nie widziałam naszej bramki jedynej 😊 Wiem, że wiele kobiet, a nawet niektórzy faceci nie lubią piłki nożnej, co jest zrozumiałe, bo każdy ma swoje hobby. Ja natomiast wpojone miałam od dzieciaka, że grać muszę, bo chłopakom brak do drużyny. Jakoś tak wokół same męskie towarzystwo było, więc my z siostrami musiałyśmy nauczyć się szybko grać. Najlepsze było to, że z czasem byłyśmy lepsze od niektórych twardzieli, a na pewno szybsze 😀 Tym sposobem piłka nożna stała się chlebem powszednim, całe wakacje to były mecze non stop. Nie mieliśmy tak jak teraz dorosłych do pomocy, bo wtedy czterdziestolatek uważał się za staruszka, nawet do głowy by nam nie przyszło wołać rodziców, czy sąsiadów. Zupełnie przeciwnie do tego co jest teraz, często to my staruszki wołamy młodzież, żeby się poruszali.Zobaczcie nawet z tej perspektywy, jak zmienił się świat 👀 Boiska, trzepaki, piaskownice nawet, zastąpiły wysokiej jakości tablety, laptopy, komputery i telefony. Mało tego nawet nasze dawne hulajnogi czy rowery, wypierają elektryczne urządzenia, których nazw nawet nie znam. To jest jakiś szok, czyli, że co za trzydzieści lat, to naprawdę będzie wyglądało jak w "Seksmisji" Pamiętajcie, że na wynik naszej drużyny nie mamy wpływu, choćbyśmy na uszach kibicowali, ale na życie tutaj i teraz, na nasze dzieci owszem...💜💜💜
Komentarze