Nie pamiętam kiedy byłam bogata i katarek w roli głównej, a smrodek w tle :)

Dziś Blondyneczka tu gości, bo jest mistrzem ciętej riposty, nie czuję jak rymuję 😊Jednak do tego dojdziemy później, a póki co mam pytanie czy znacie takie uczucie, że jak powiecie coś w głos z przekonaniem, to los Wam pokaże, że macie marne przekonania.. Dla przykładu "nie pamiętam kiedy mnie policja trzymała", a na drugi dzień przychodzi zdjęcie z fotoradaru. Albo "nie pamiętam kiedy chorowałam" i na drugi dzień budzicie się z katarkiem? Serio w obu przypadkach dokładnie tak bezmyślnie chlapnęłam w weekend no i mam zarówno foteczkę i mandacik i katarek również 😊 Tak sobie myślę, że ja powinnam spróbować z "nie pamiętam kiedy byłam bogata" może też się zadzieje 😊 A serio to nie jest zabawne, bo katarek zaczął się ze mną drażnić chyba dlatego, że jest płci męskiej, bo ja nie facet i nie walczę o życie jak go mam. Wybaczcie panowie, ale taka prawda przecież, że u Was zgon od razu 😉 Ale nie Kaśka, ona leci grać w piłkę nożną, leci na siłownię i udaje, że się nic nie dzieje, mimo ostrzeżeń bliskich. Cóż dziś się okazało, że nie słuchanie swojego organizmu nie zawsze popłaca, wziął się poddał i musiałam pół dnia przespać, bo się uparł i już.. Oj nie lubię jak ktoś za mnie decyduje kiedy mam leżeć.. Nic to, już się zregenerowałam gotowaniem i mam pyszny gulasz węgierski z knedlami, a nawet goloneczki z indyka gotowe, bo nic tak nie poprawia nastroju jak kuchnia ma! Jednak zaliczyłam dziś pewien incydent zakupowy jeszcze kiedy nie byłam w formie i usiłowałam funkcjonować 😊 Miałam wejść do sklepu i wyjść, lecieć pod kołdrę i właściwie to chyba tylko o tym myślałam. Więc nie biorę tego piskliwego wózka, tylko lecę i łapię w dłonie niezbędne produkty, będzie szybciej co. Nie pytajcie mnie jak się w nich znalazł tuńczyk w oleju, którego nie jadam, ale na szczęście zorientowałam się, że to on po tym jak dłonie zrobiły się lepkie, więc do tego jakiś uszkodzony, szybko odniosłam i już. Niestety dopiero przy kasie okazało się, że jak go przytulałam do siebie, próbując unieść wszystkie "małe" zakupy w rączkach, zalałam sobie uszkodzonym tuńczykiem, a konkretnie olejem całą ulubioną kurtkę. Wyglądałam mniej więcej tak jakby się mi coś ulało delikatnie, a do tego głos mam taki, że spokojnie mogłabym robić za menelkę pod wiejskim sklepem 😂 To jeszcze nic, bo przy wyjściu spotkałam kolegę, ale uciekłam szybko. Koniec historii odbył się w przedszkolu, gdzie zmęczona, ledwie żywa odbieram Blondyneczkę, a Ona patrzy na mnie i mówi " cosz Ty tak śmierdzisz rybą, nie perfumowałaś się " 😂 Tutaj katarek zrobił robotę i ja nic nie czułam.. Szczęśliwie dzień dobiega końca, ja zaraz zażyję zabiegów medycyny domowej i wygram z " dziadem " Ale obiecuję sobie już więcej nie oceniać pogody przez okno, zwłaszcza to dachowe i stosownie się ubierać. Bo wiecie, to tak jakbyśmy siebie oceniali po zdjęciach profilowych z facebooka co 💜 Ponownie dziękuję za ciepłe komentarze nawet tych archiwalnych postów, dziś ktoś napisał, że uwielbia bloga mego 😍 Dziękuję, że czytacie, jesteście i wspieracie 💗

Komentarze

Wiolka pisze…
Szybkiego powrotu do zdrowia. Nie lubię kataru. U mnie zaraz na zatoki idzie.
Wiolka pisze…
A propo zakupów. Też zdarzyło mi się wpaść do biedry po dwie rzeczy a szlam obładowana do kasy po sam nos. Staram się nie kupować reklamówek. A co za tym idzie to połowę rzeczy gubię zanim znajdę do auta 🙉🙉🙉
Dziękuję, będę twarda, a na zakupy mam zwykle swoją szmaciankę, ale pech chciał, że nie dziś 🙃
Halyna pisze…
Życzę bardzo dużo sił i zdrowia, bo to przecież nie ma czasu, ani planów na chorowanie. Przez nasz dom pomór afrykański przeszedł dwa tygodnie temu więc mogę powiedzieć, że mieliśmy wirusa jeszcze zanim to stało się modne 😉
Ściskam, pozdrawiam i raz jeszcze życzę zdrowia! 💙
Bardzo dziękuję, również pozdrawiam cieplutko 😘

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)