Efekty specjalne :)
Piękny ten Kraków, nogi bolą od deptania po nim, ale już chcę do Kamionki z jedną ulicą, ale równie ładnej 😉Wcale nie biorę pod uwagę dzisiejszego maltretowania mojej twarzy, a konkretnie charakteryzacji krwawej. Nauczyłam się bardzo wiele, sama jestem zaskoczona tym, że aż tak dużo, a przede mną jeszcze całe dwa dni. Zauważyłam, że bardzo Wam się spodobał efekt postarzenia, ciekawe co powiecie na rany i pobicia 😉 Jest to oczywiście praca do odtworzenia w teatrach, na sceny czy też imprezy haloween, ale trzeba się rozwijać i sama jestem zaskoczona jakie cuda można zrobić na twarzy i ciele za pomocą chociażby żelatyny. Dowiedziałam się też jak trudna, żmudna i brudna jest praca charakteryzatora, ale zarazem twórcza i dająca wiele możliwości. Zgodnie z powiedzeniem, że człowiek całe życie się uczy i zaskakuje. Podejrzewam, że z moją fantazją wykorzystam te umiejętności nie raz, bo to naprawdę świetna zabawa. Bo przecież efekty specjalne wszędzie można tworzyć, a resztę do nich dopasować 😊 A z innej beczki to nie wiecie może z czym przyjeżdża blondynka do wielkiego miasta, otóż z książką, którą już przeczytała, a zajęła jej pół walizki 😉 Dobrze, że się zorientowałam po dwóch stronach, a nie całej.. Nic to już znalazłam świetną składnię książek, bo tak to się nazywa tu ładnie i mam co czytać.. Swoja drogą to nie pamiętam kiedy miałam czas na to. Także wszystko jest po coś.. Czytaliście ostatnio coś fajnego? Tutaj mimo, że nie jest zbyt ciepło na ławkach widać ludzi z książkami. W ogóle wszędzie o każdej porze jest tyle ludzi, że to zdumiewające dla mieszkanki wschodu. U nas takie tłumy to tylko w sklepach spożywczych widuję niestety 😉 Zastanawia mnie to czy my jesteśmy z innej gliny ulepieni czy po prostu musimy mieć przepiękną pogodę żeby wyjść na spacery. Aczkolwiek wracam do punktu wyjścia i nie zamieniłabym wielkiego miasta na swój maleńki świat. Także niebawem wracam i działam na swoim terenie, a dziś pokazuję pracę swoją i moje równie zmaltretowane koleżanki 😊
Komentarze