Za szafą, przed, czy na, nieważne oby nie w szafie, czyli robimy swoje, a w kokardach mamy hejt :)
Wiecie, że są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze, więc musiałam zrezygnować z treningu ulubionego pole dance, bo się umówiłam na partyjkę tenisa stołowego z moją Długonogą córką. Obie bierzemy w sobotę udział w turnieju tenisa, szczęśliwie w innych kategoriach wiekowych, bo Amelka gra świetnie. Pewnie mnie za to zdjęcie udusi, ale zaryzykuję, bo tyle ją namawiałam 😊 Każda matka wie, że jej dzieci najcudowniejsze, a ona sprawiła mi dziś ogromną radość.. Wyobraźcie sobie, że zadzwoniła do mnie pełna euforii z wiadomością, że jej kolega czyta mojego bloga, mało tego, że go to wciągnęło.. Jej kolegę serdecznie pozdrawiam, a Wam chcę powiedzieć, że to jeden z lepszych komplementów jakie dostałam. To nie tak, że ja czekam, że achy i ochy będą na mnie czekały, że setki komentarzy, a i pełne konto z reklam.. To już mam za sobą 😀 Nie znam statystyk, nie przyjmuję ofert "rozchuśtania" mojego bloga, czy też konta na insta.. Tak sobie założyłam, że to moje, że skoro takim się st...