Sarkazmy, szczęście, realizacje..
To prawda, że nie sztuką jest pokonać taką wyboistą drogę kiedy masz świetny dzień, ale po ciężkim, to jest dopiero wyzwanie.. Ja dziś po zrobionych brzuszkach i ramionach naprawdę dłuższą chwilę walczyłam ze sobą żeby pójść biegać... Udało mi się przebiec tylko 3,5 kilometra, ale uważam, że to naprawdę coś!! Życzę wam sił na taką walkę ze sobą, bo naprawdę warto i sprawdza się kolejny raz myśl "miałeś ciężki dzień idź to wybiegaj".. Najbardziej to wam życzę lekkich dni i lotu na skrzydłach na treningi, bo to dopiero jest bajka.. Polecić wam dziś mogę książki w "biedrze", które od dziś się pojawiły za śmieszne ceny, ja wybrałam "100 przepisów na zachowanie młodości" zapewne będę je wam tu serwować. Już miałam chęć na zrobienie pasty z awokado i wędzonej ryby, ale nie dostałam awokado.. Znajdę i spróbuję.. Piłam też ostatnio genialny orzeźwiający koktajl z jarmużu, jabłka i limonki, bardzo polecam! Zaczęliśmy wakacje, dzieciory w domu więc i mniej obowiązków odrobinę, ale to takie z przymrużeniem oka mniej.. Moje dziś zażyczyły sobie naleśniki, ale w trakcie ich robienia koncert życzeń trwał.. Więc słyszę "mama ubezes mnie?? Mama, mama" Robiąc ciasto tłumaczę, że za chwilę, i widzę obok nogi trzy i pół roczna niebieskooką, w koszulce na lewą stronę mówiącą "dzięki mam, ze mnie ublałaś" :) Sarkazm w ustach takiego małego człowieka mnie przerasta :) Słodycze takie małe i cieszmy się, że są zdrowe.. Wczoraj na Worsow fashion street w trakcie pokazu kiedy na wybiegu wychodziły dzieci z oddziałów onkologicznych, zrozumiałam jakie mam szczęście.. Myślę sobie, ze wielu z nas nie docenia tego co ma, tylko dlatego, że żyjemy we własnym świecie, nie widząc ilu ludzi by się z nami zamieniło... Nie umiem obojętnie obok tego przejść, obok historii ludzi, którzy są wokół.. Ojciec dwójki dzieci kładzie się i nie budzi rano, słyszysz, znasz rodzinę i nie potrafisz się z tym pogodzić.. A to są historie dnia powszedniego, dziejące się bardzo blisko.. Nie chcę wam tu smutno pisać, ale chcę przypomnieć, że nie jesteśmy wieczni.. Nie odkładajmy wszystkiego na kiedyś.. Nie zasłaniajmy się pracą, gonitwą, bo nie wiemy co będzie za pół roku.. Pozwólcie sobie na spełnianie banalnych, codziennych życzeń, zachcianek.. Czy to będą naleśniki dzieciom, czy wyprawa w Himalaje, realizujmy to co małe i duże, ale daje szczęście.. Jeszcze kilka zdjęć z pokazów, które widziałam
Komentarze