Kotek..
Wymyśliłam sobie, że jak wam dziś napiszę " rano jutro pobiegam" to wstanę i pobiegnę... Po czym dodałam do tej myśli : przecież Bartek tak ładnie mnie uczesał, nie szkoda włosów ;) Baba potrafi co.. :) Swoją drogą postanowiłam chociaż na jakiś czas poprzeczkę w jednym miejscu potrzymać. Podniosę za pół roku jak podołam temu co podjęte. Nie żebym przestała ćwiczyć i biegać, ale katować się kiedy i tak muszę wstać w środku nocy... Aż taka chudakowska nie jestem ;)) Z resztą odkąd mam bloga i tak jestem bardziej systematyczna niż kiedykolwiek, sam fakt pisania każdego dnia, mnie systematyzuje ;) Ale wracając do włosów muszę polecić genialny zabieg, nazywa się Cureplex, wzmacnia kondycję włosów i poprawia ich elastyczność. Zrobiłam tylko dwa plus farbowanie z tym czymś i polecam. Marnie jestem doinformowana na tę chwilę co do ceny, bo tak jakoś ważniejszy był dla mnie efekt. Już nie wyglądam jak nastroszony kot, po wyschnięciu włosów bez suszarki ;) Miłe to bardzo... Nie lubię kotów.. A dziś u sąsiadów wlazł mi Bonifacy pod nogi normalnie, czarny jak smoła, przestałam wierzyć w zabobony bo mając takiego sąsiada przyszłoby zwariować ;) Tych co je lubią przepraszam, ale ja nie ufam, a czarne budzą we mnie spory lęk..
Komentarze