Przyjaźń...
Pewnie niektórzy z was znają to uczucie kiedy się budzisz i okazuje się, że nie był to tylko zły sen.. No cóż nie był więc trzeba zmierzyć się z rzeczywistością i walczyć. Gapię się w ekran i nie wiem co pisać, wszystko wydaje się tak mało istotne teraz, tak trudno wrócić do trybu normalności. Naturalnie dziś zrobiłam co mogłam, by dotrzeć do ludzi, dziękuję wszystkim za pomoc. Ale to wszystko co mogłam, teraz mogę tylko liczyć na ludzką empatię.. Wolałabym tak jak wczoraj nosić pustaki i czuć, że coś robię, ale niestety na tym etapie tylko ta przeszkadzam. Za każde męskie ręce dziś, które pomagały bardzo dziękuje. Warto pracować lata na takie przyjaźnie, żeby potem sprawdziło się powiedzenie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie". Już nawet w ochach mych braci widać jakiś promyk wiary i nadziei. Ale jak nie widzieć jak tłumy kolegów przyjeżdżają i tak pomagają. Nikomu nie życzę takich dramatów, ale każdemu takich przyjaciół!!!!!
Komentarze