Praktyczne rozwiązania :)
Upały upałami, ale susza przeraża. Padł mój ogród, którego przy tej suszy nie mam sumienia podlewać, żeby inni mieli się w czym kąpać i pić.. Pelargonie zdychają mimo, że te podlewam. Trawa wyschła na wiór.. Deszczu trzeba i to dużo. Ale na pocieszenie moje kurki z wolnego wybiegu niosą już jajeczka więc odrobina radości z tego mojego dobytku. Już nawet kupca mam na jajka i płacić chce jak za zboże, aby swoje ;) Z wiekiem zmieniają się pasje i oczekiwania od życia. Nie cieszy już cotygodniowa impreza jak dziesięć lat temu, ale wypieki, swój ogród, czy dwadzieścia kilometrów na rowerze. Bardzo mi się podoba ten stan mojego umysłu. I z ciekawością czekam na to co będzie za dziesięć lat. Póki co dziś po intensywny dniu w pracy przegoniłam zmęczenie. Niesamowite, że zamieniam wysiłek na rowerze zamiast bardzo wygodnego leżaczka.. :) Przy okazji przypomniałam sobie, że nie opowiadałam wam o patencie na zegarek. Postanowiłam, go sobie kupić, po tym jak wypatrzyłam w gazecie.. A tylko dlatego, że ma świetnie zrobione zdjęcia, na żywo nie jest taki ładny. Stałam w tym sklepie z długonogą córą i dywagowałam jak nigdy, brać czy nie. Rzadko tyle się zastanawiam. Okazało się, że jednak będę musiała wziąć trzy żeby pasowały do ubrań ;) Ja na zegarkach się kompletnie nie znam. Wiem, że kiedyś były modne cebule, pamiętacie ? :) Tyle w tym temacie. Jak się okazało, że po w końcu wybrany fason muszę jechać do innej galerii dałam sobie spokój. Poszłam do Aldo po buty, wyszłam z zegarkiem, który ma pięć zapasowych pasków ;) Problem się sa rozwiązał ;) Dziś chce wam pokazać jak czarują nasi fryzjerzy Aga i Bartek, te zdjęcia udało mi się zrobić.
Komentarze