Sgs czyli urlop póki można :)
Gdybym się dłuższą chwilę miała zastanowić co najbardziej lubię w urlopie, to chyba beztroska.. O ile tak to można nazwać będąc z dziećmi... Chociaż my to i na pustyni znajdziemy znajomych i świetnych ludzi z Poznania tu mamy do tańca do różańca i do dzieci 😊Nie mniej głowa odpoczywa od tego "muszę".. Mimo, że kompletnie co innego planowałam w tym roku, to wylądowałam na sielsko-anielsko z sąsiadami, rodzinami 😊 Nie po polsku napisane, ale chyba zrozumiałe.. Plany, które jeszcze dwa lata temu były podstawą mojego funkcjonowania, zamieniły się na spontan i co Wam powiem, że źle, że nie da się osiągnąć tego czy owego.. Absolutnie się da wszytko! Więc chyba jednak wiek, a może życie i los zmienia nasze podejście do wielu spraw.. A tym podejściem nic się samo nie dzieje, ale jak się zadzieje, to nie ma oporu, nie krzyczę nie, bo nie.. Ba jakoś tak ostatnio na tak! Mało tego, mimo, że nienawidzę latać i się pakować, to będę to chyba jeszcze w tym roku robić.. Może powinnam dbać o emeryturę, bo mi urząd ostatnio przysłał jakieś pismo o przyszłości i Wam powiem, że oni powinni się nazywać nie Zus, a SGS, czytaj samobójcy górą szybko! Nie chcecie wiedzieć jaką oni mi oferują przyszłość, dlatego wolę się skupić na tym co tu i teraz, bo się okazuje, że odkładając dla nich majątek co miesiąc, nie starczy mi na moje kremy na emeryturze, jak żyć?😊... Jaki wniosek kochani, żyjcie, nie dajcie się zwariować, bo jak nie dziś to kiedy się pytam?? 😊😊 Serdecznie pozdrawiam i kilka zdjęć ze słonecznej Bułgarii przesyłam 💚💚💛💜
Zwierzę napotkane 😊
Miszcz drugiego planu😊
Statuły nie wiadomo czego 😁
Dwa "walenie"😀
Dla Was💓
Biżuteria znaleziona na plaży 💜💜
No i szpagat a co 😀😁😂
Komentarze