Ani za szafę, ani pod dywan, ani też krytyka krytyki, czyli żyć z uśmiechem
Sama się dziwię, że po takim dniu podnoszę kciuk w górę,a jednak! Dużą zasługę ma tutaj ta blondyna, jednym uśmiechem rozbraja wszystkich 😀 To jest dowód, że nie można się chować za szafę, ani pod dywan, ale po prostu rozmawiać z ludźmi, zawsze się znajdzie ktoś, kto oczyści atmosferę! Coś mi się wydaje, że często będzie to potrzebne, bo jesień chyba zagości na dobre.. Nie mniej chyba się nie poddamy, co tam rozkojarzenie, niewyspanie czy jakieś rozlanie herbaty na dzień dobry 😉Trzeba zacząć się przyzwyczajać i widzieć dobre strony tej aury.. W tym momencie powinnam Wam wymienić co najmniej pięć, ale sorki nie znam żadnego 😊Wiem jedno, nie ma co się skupiać na tym, tylko z uśmiechem iść do przodu.. A zawsze jest się z czego śmiać, dla przykładu
dziś wpadłam do salonu prze audycją, ze swoim notatnikiem w ręku.. Kolega natychmiast mnie spytał o notatnik i z szyderczym śmiechem stwierdził "a myślałem, że już książkę napisałaś " 😁 Umiem ja się śmiać z siebie, robię to bardzo często i polecam nabrać dystansu.. Co z krytyką, chyba powoli dociera do mnie, że możemy ją tylko zignorować.. Bo przecież jeśli zrobisz wszystko, by dogodzić jednej krytyce, znajdzie się jakaś krytyka krytyki.. To błędne koło, żyjmy tu i teraz i róbmy swoje, bo szkoda czasu na zajmowanie się nudą innych.. Czasem może trzeba po prostu zrozumieć co się dla nas liczy, ile w tym naszym życiu jest naszych decyzji tak prosto z serca.. Ile z kolei tych, które dogodziły wszystkim wokół.. Robię swoje, więcej się uśmiecham i nie oglądam za siebie.. U mnie zdało to egzamin i polecam spróbować! 💜💛 Na koniec mam dla Was dwie opcje na jesień wypatrzone w Łodzi, które bym kupiła, gdybym nie wybrała innej 😉
Komentarze