Baśniowy element rzeczywistości ;)
Wykorzystam moment, że mniej was mnie czyta, w sensie weekend, a w zasadzie patrząc na weekendowe statystyki same bliskie mi osoby. Właśnie zapomniałam wam fajny tekst zacytować : " Picie alkoholu wprowadza element baśniowy do rzeczywistości" :) Ale skoro nas mało, to przyznam się wam więc, że dobija mnie mel b i jej dziesięciominutowy trening na brzuch.. Szczęśliwie został mi już tylko tydzień.. Właściwie nie wiem dlaczego, bo to tylko dziesięć minut. Jednak to każdego dnia systematycznie trzeba zrobić, a czasem tak się nie chce że aż boli. Dziś myślałam, że nie podejmę się. Najlepsze jest to, że jak już zacznę, to ćwiczę i z reguły dokładam sobie jakiś trening, ale zdecydowanie wolę rower i bieganie.. Pokażę wam również drastyczne zdjęcia z zabiegu i bez makijażu :) Okazuje się, że mój baśniowy element rzeczywistości, to makijaż :) Ja zaczęłam swój program zabiegowy na tę jesień i to już moja trzecia mezoterapia igłowa. Żeby nie było, że ja to tak po prostu mam. Do tego między zabiegami robię sobie zabiegi rollerem w domu. Muszę przyznać, że mezoterapię pokochałam, bo efekty są rewelacyjne, ale jak to boli. Czasem myślę w trakcie zabiegu, że bardzo znielubię Dominikę, ale i tak do niej wracam. Robi to rewelacyjnie, mimo że ja skaczę na fotelu ;) Zaletą ogromną jest fakt, że jest to również zabieg na szyję i dekolt. Dziś zaaplikowała mi ampułkę "anti aging ". Nie będę się rozpisywać na temat zabiegu, bo w zakładce kosmetyka od zaplecza jest on opisany. Mogę natomiast powiedzieć, że po zabiegu nakłada się tyko łagodzący preparat, w moim przypadku galaretka z forevera. W związku z tym widziałam ogromną troskę pani w kasie biedronki. Myślałam, że mnie spyta czy się dobrze czuję ;) Zabieg zdecydowanie należy wykonywać wieczorową porą ;) Na moje oko po prostu straszę i przepraszam wszystkich, którzy musieli mnie oglądać dziś po siedemnastej ;) Drastyczne zdjęcia przed zabiegiem i po bez złagodzenia tu :
Komentarze