Powroty, trudne decyzje, życie :)
Witajcie!!!! Jak pisałam ostatni post, cztery tygodnie temu nawet mi się nie śniło, że świat może dziś tak wyglądać... Brak mi słów na to wszystko dlatego nie będę komentowała w żaden sposób tego bo zbyt mała moja głowa. Mam jedynie ogromną nadzieję, że nastąpi jakiś cud i doczekamy spokoju! Zastanawiałam się czy mój blog w tej całej sytuacji ma rację bytu, czy nie zlinczuje mnie parę osób za pisanie bzdurach, aż w końcu zrozumiałam, że ja oszaleje jak chociażby w małym stopniu nie zacznę żyć normalnie, tylko żyć czytaniem wiadomości i przejmującym strachem. Poza tym żeby pomagać wszyscy musimy jakoś funkcjonować. Dlatego też wracam, z tematami luźnymi i bardzo mnie to cieszy 😊 Uśmiechać też się będę i żartować, bo chyba każdy z nas mimo wszystko ma do tego prawo. Dziś Wam opowiem o podróży, którą w końcu dane mi było po dwóch latać przeżyć, chociaż okoliczności były fatalne, to sama wyprawa cudowna! Jeszcze trzy tygodnie jak podejmowałam decyzje czy polecieć na babski wypad na Wyspy Kanaryjskie, wiele osób mi kibicowało, kazało lecieć i się nie zastanawiać. W dniu wylotu wiele osób z przerażeniem dziwiło się, że mam odwagę w takiej sytuacji, a Ci którzy nawet nie okazywali to i tak czułam jak jest 😉 Ja rozbeczana, roztrzęsiona poleciałam, z ogromnym lękiem, którego nie chcę nawet wspominać. Po siedmiu dniach w przepięknym otoczeniu, w cudownej temperaturze i świetnymi dziewczynami, zrozumiałam, że nie zadziało się nic nikomu, przez moją decyzję. Przestałam czuć ten paniczny lęk towarzyszący od dawna i zdobyłam się na totalnie inne nastawienie. Na to, że im jesteśmy silniejsi i pełni wiary w dobro, tym więcej możemy w każdej sytuacji! 😍 Poza tym, że jak biegałyśmy z Monią przy Atlantyku to auta się zatrzymywały, a nie biegałyśmy nago 😁 I tym, że wróciłam jak Indianka spalona, wyjazd był taki bardzo spokojny i cudowny 😊 Hiszpania mnie zachwyciła i marzeniem moim jest tam wrócić! A marzyć też musimy, bo jak wygląda życie bez nich.. Dookoła tyle smutku, tyle obaw, nastroje fatalne, ale to nie grzech pomarzyć.. Moje akumulatory naładowane mam nadzieję, że chociaż na jakiś czas, a Wam polecam nie nakręcać się mediami, plotkami, propagandą, bo nie na wszystko mamy wpływ, a życie jest jedno i cholernie krótkie!Kilka zdjęć przesyłam z podróży, ściskam i do następnego razu 💓💓💓
Komentarze