Totlizator sportowy, niefortunne zdarzenia czyli przyjmujmy wszystko z uśmiechem :)

Silę się na uśmiech wracając z siłowni, gdzie moja trenerka nie było miłosna i dała mi solidny wycisk, ale obwody akurat lubię. Ps pozdrawiam przyjaciela, który twierdzi, że przy 12 selfie usuwa dziesięć, ja mam lepszy wynik 😀Ale jadąc skonana, pełna endorfin gratuluję sobie w duszy i się uśmiecham, nie wiedząc, że za chwilę będę klęczała w garażu za autem i zbierała zakupy. Potem po pudłach usiłowała się dostać do domu, a następnie szukać kluczyków, które nagle się zgubiły 😁 Więc po kolei, wróciłam z impetem, bo kierowca ze mnie dość dynamiczny, ale żeby zakupy zabezpieczyć w bagażniku to już nie myślę.. Więc otwieram w garażu go, a tam łubudu lecą sobie boróweczki jak kulki w totalizatorze sportowym przy losowaniu 😊 Wiadomo, że centralnie na asfalt, wiadomo, że uklękłam i zbierałam, bo Wam ciasto jutro muszę upiec. Pytacie czy to już był stan kiedy endorfiny z siłowni znikły?? Nieeeee zdecydowanie było lepiej jak wchodziłam do domu przez kotłownię, nie mając kluczy, weszłam na pudło z poduchami na taras i delikatnie mówiąc zeszłam niemalże na nos, czyli kolokwialnie rzecz ujmując "jebłam" 😁 Kasia myślę Ninja nie jest miętka wal do domu, prysznic zmieni wszystko, ale tam czekała mnie pomyłka ponowna płynu do demakijażu oczu z szamponem tym razem i teraz siedzę z oczami jak wściekły pies sobie 😊 Ale wiecie co to właśnie ja, nie ma dnia żeby coś nie zaburzyło moich planów i to z reguły w najmniej spodziewany sposób. Ja tak mam od urodzenia, nawet nie byłam ślicznym bobaskiem łysym, tylko znamię mam centralnie na środku głowy 😁😁 Był czas się przyzwyczaić i uczyć się przyjmować wszystko z uśmiechem, bo nic mi nie da "wściek" ogólny, poza zmarszczkami nowymi. A mnie ktoś ostatnio spytał co robiłam z "mordką", że taka młoda i chcę ten stan utrzymać. A do Was mam pytanie z zakresu savoir vivre, bo dziś spotkałam chyba kolegę, którego dwadzieścia lat nie widziałam. Nie mniej chyba wynika z tego, że pojęcia nie mam czy to na pewno on. Szczerze, to siebie troszkę nie bardzo przypomina, ale głos ten sam 😉Co się robi w takich sytuacjach, podchodzi się i pyta wprost, czy pyta kogoś kto go zna czy to ten 😊 Swoją droga dwadzieścia lat kogoś nie widzieć, ale to szmat czasu.. Nie pozwolę żeby obecni znajomi tyle na mnie czekali, bo mogą nie znaleźć gdziem pogrzebana 😁😁😁 Wybaczcie czarny humor. Piosnka dla Was, którą katuję ostatnio, a jutro ciacho i kto wie co jeszcze 💙


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)