Nie płaczemy nad rozlaną śmietaną 😊😊😘

Szaleństwo jednak się w genach przekazuje jak nic 😊 Moja mała blondyneczka przechodzi niejednokrotnie samą siebie, ale po długim ciężkim dniu to jest petarda! Słowo petarda i bomba było zakazane w Izraelu 😁 Zakazane powinno być też dla mnie ostatnimi czasy chodzić samotnie gdziekolwiek, bo staje się zagrożeniem publicznym. Jak nie zablokuję bankomatu na pół godziny, to na cały market o mnie głośno 😉 Nie wiem czy to już taka przypadłość, że nie może być dnia żeby coś się nie wydarzyło, co oczywiście umiem z reguły obrócić w żart.. Bo jak stałam przy bankomacie, podałam pin, wpłaciłam kasę, a ten mi po pożarciu jej krzyczy, że pin zły... Ejjjj mówię na cały głos "to teraz mi mówisz".. Pan za mną odpowiedział, że nie mam co czekać na odpowiedź 😉 Nie wiem jak to się stało, ale przez długi czas miałam pustkę w głowie, ale chyba nie myślicie, że się poddałam. Kolejka za mną naprawdę mnie nie interesowała tylko mój hajs w tym pudle 😊😊Dziś natomiast wykończona, sunę się z tym czerwonym wózeczkiem po sklepie.. Nie wiem jak to się dzieje, że mimo, że robię to tak wolno, to wszystkich mijam. Nagle widzę pana, który próbuje mnie dogonić i nawet wiem co mi zaraz powie.. Bo przecież się ma torebusię malutką i żeby ją dopiąć z tymi wszystkimi kosmetykami, kluczami itd, musiałabym uklęknąć na niej jak na walizce.. Więc co idę wiecznie z portfelem i telefonem na wierzchu, tudzież w odwrotnej kolejności telefon pod portfelem 😉 Ileż to ja razy słyszałam, że mnie okradną, że do czasu, ale przecież to jak nam w dzieciństwie mówili, że na starość wyjdzie i patrzcie wychodzi.. Tak czy inaczej pan mnie dogonił i chyba nie bardzo on zna babski organizm, bo ni z tego ni z owego mówi do mnie "coś pani z tyłu cieknie" 😀😀 Wiecie jak to jest, nie masz nic na sumieniu, a i tak się robisz bordowa po pępek 😀 No ale co, należy się obejrzeć przecież, a tam nie uwierzycie od lodówek po pieczywo z Kasi fury czerwonej wylewa się śmietana stróżką niczym olej z auta... No ejjjj, nie wiem jak to się stało, co ja na co i z jakim impetem wrzuciłam, ale pół sklepu ulepione, a ludzie człapią po śmietance trzydziestce w dodatku 😊 Ile mi zajęło znalezienie pomocy, ogarnięcie tych ludzi żeby nie włazili w bajorko, to moje.. Ale szacun do obsługi, nie zapłaciłam za rozlaną śmietanę 😉W związku w tym nie płaczę i ja nad rozlaną śmietaną i nieustannie będę się próbowała ogarniać, bo przecież stanę się zagrożeniem jakimś. Grunt to dystans do siebie i uśmiech od ucha do ucha, nawet jak się srogo na Ciebie paczą 😊 Cudownego weekendu, bo toż piątunio przed nami 💚💛💜

Komentarze

Wiolka pisze…
Śmietanę to i ja kiedyś rozlalam. Najgorzej jak wysypaly mi się borówki koło kasy. Zanim przyszła obsługa ja na kleczkach wszystko wyzbieralam. Czerwona do pępka 😁
Chyba trzeba jednak piętą hamować czasem 😊

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)