Świąteczne menu z garażowego śledzika i wigilia wigilii :)
Witajcie w wigilię wigilii💓 Chwilę mnie nie było, ale nawet w moim wykonaniu pewne rzeczy są niemożliwe, po prostu doba była za krótka.. Ale pewnie wszyscy teraz takie mają wrażenie, bo nie wiedzieć jak i kiedy zrobiły się nam kolejne święta, a ja jeszcze doskonale pamiętam zeszłoroczne.. Trudno tego nie zmienimy, ale możemy zrobić wszystko co w naszej mocy żeby te były wyjątkowe.. Ja już drugą wigilię wyjątkową przeżyłam, garażowy śledzik tak zwany, ale pogoda nam popsuła plany i nasz
piecyk tak zadymił lokal, że musiał być wyniesiony na zewnątrz.. A co za tym idzie ja pierwszy raz w życiu gotowałam na dworze i to nocą 😊 Krewetki w białym winie wyszły znakomite, a kolacja się udała, mimo, że menu było dość specyficzne, co niżej widać, ale nasza ekipa też specyficzna, mówiąc delikatnie. 😊 Ale właśnie za to ich uwielbiam 💙 Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych i żadne warunki nie zepsują nam spotkania 😊 Ja oczywiście od śmiechu mam nowe zmarszczki, ale cóż poradzę, że oni mnie rozbrajają, będę częściej odwiedzała salon kosmetyczny najwyżej 😀 Właśnie takiego podejścia Wam życzę do wielu spraw, bo to wiele ułatwia.. Ja się dziś narobiłam jak Wy wszyscy, ale nie jestem nic, a nic zadowolona z siebie.. Więc albo za dużo od siebie wymagam, albo coś rzeczywiście jest na rzeczy. 😊 Szalejemy co, wymyślamy, a pomyślcie o tych wszystkich, którzy nie mają z kim spędzić tych Świąt.. Różnie w życiu się układa i nie wszystkim dane jest spędzać Święta z bliskimi, w domu pełnym ludzi i miłości.. Dlatego doceniamy to co mamy, nieważne czy nasze potrawy są idealne. Ważne z kim spędzimy ten czas, ale to już mówiłam.. Życzenia będę Wam składała jutro, a tym czasem pokazuje pomysły na dania świąteczne, a pamiętajcie, że kiełbasa nigdy nie smakuje lepiej niż ta wyjęta z lodówki na zimno umoczona w musztardzie 😊 Do jutra💜
piecyk tak zadymił lokal, że musiał być wyniesiony na zewnątrz.. A co za tym idzie ja pierwszy raz w życiu gotowałam na dworze i to nocą 😊 Krewetki w białym winie wyszły znakomite, a kolacja się udała, mimo, że menu było dość specyficzne, co niżej widać, ale nasza ekipa też specyficzna, mówiąc delikatnie. 😊 Ale właśnie za to ich uwielbiam 💙 Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych i żadne warunki nie zepsują nam spotkania 😊 Ja oczywiście od śmiechu mam nowe zmarszczki, ale cóż poradzę, że oni mnie rozbrajają, będę częściej odwiedzała salon kosmetyczny najwyżej 😀 Właśnie takiego podejścia Wam życzę do wielu spraw, bo to wiele ułatwia.. Ja się dziś narobiłam jak Wy wszyscy, ale nie jestem nic, a nic zadowolona z siebie.. Więc albo za dużo od siebie wymagam, albo coś rzeczywiście jest na rzeczy. 😊 Szalejemy co, wymyślamy, a pomyślcie o tych wszystkich, którzy nie mają z kim spędzić tych Świąt.. Różnie w życiu się układa i nie wszystkim dane jest spędzać Święta z bliskimi, w domu pełnym ludzi i miłości.. Dlatego doceniamy to co mamy, nieważne czy nasze potrawy są idealne. Ważne z kim spędzimy ten czas, ale to już mówiłam.. Życzenia będę Wam składała jutro, a tym czasem pokazuje pomysły na dania świąteczne, a pamiętajcie, że kiełbasa nigdy nie smakuje lepiej niż ta wyjęta z lodówki na zimno umoczona w musztardzie 😊 Do jutra💜
Komentarze