Chyży, chyży i najgłupsze marzenie z dzieciństwa :)
Witajcie, mam nadzieję, że z tęsknoty nikt nie usechł, a ja się kajam, bo wiem, że obiecałam inaczej! Nie mniej wiecie, że dla niektórych te długie weekendy są po prostu czasem ciężkiej i intensywnej pracy i tak właśnie się u mnie działo.. Poza tym moja otwarta już w tej chwili walka z ogrodem, żeby nie powiedzieć wojna i to z grubą amunicją ze strony ogrodu, jest przegrana.. Mało tego amunicja coraz większego formatu, więc kto wie czy ja nie zaproszę tutaj kolegi z kosą żeby zrobił "chyży, chyży" 😊 A jak tam u Was było grillowanie, opalanie i wszystko co błogie? Mam nadzieję, że cudownie spędziliście miło czas i nikt nie zauważył, że mnie tu nie ma.. Był w międzyczasie dzień
dziecka i stąd mi dziś wpadł tekst fajny w oczy, bo serio jest taki prawdziwy.. Nie uważacie.. Chociaż z drugiej strony to ja sobie myślę, że prosty to jest pierwszy rok życia, bo nawet jak zęby bolą na maksa, to nie pamiętasz 😀 Reszta to zachwyt wszystkich wokół i "guganie" do Ciebie.. A potem się zaczyna, a to wszędzie wlezie, a to bunty się różne zaczynają, a to dojrzewanie.. I myk jesteś dorosły... A tutaj co.. Nieustanne pytanie czy robię dobrze czy źle, czy będę żałować czy nie.. Nie czuję jak rymuję 😊 Ale wiecie, że ja naprawdę kiedyś marzyłam, żeby być dorosłą i żeby robić co zechcę, żeby być niezależną.. Naprawdę mi rodzice powtarzali, że czas dzieciństwa jest najlepszy.. Czy oni nie mogli być bardziej przekonywujący? 😊 A teraz co nikt nie "guga", zęby jak bolą to mózg przestaje pracować, a nie tylko one bolą.. Mało tego jak się zachowasz jak dzieciak, to masz kaca trzy dni i chcesz szybko zapomnieć😀 Życie kochani, chciałam Was tak powitać na luzie, a już jutro kilka fajnych dla Was i mądrych wskazówek, bądźcie więc 💙💜💛
Komentarze