Tuning, rekompensata :)

Jakoś trzeba sobie rekompensować widoki za oknem :) A poza tym wszystkim należą się tym, którzy mnie wspierają, chociaż czasem o tym nie wiem.. Przerwy nie zrobiłam, bo postawiono mnie do pionu :) Pomyślałam, że wszystkim zrobi dobrze krótka przerwa, ale skoro nie wszystkim, to wam opowiem, jak to dziś zmieniałam opony na zimowe.. Dzień mi się nagle pozmieniał i dostałam gratis wolne popołudnie, jeszcze z pracy wychodząc żartowałam, że pierogów chyba nalepię :) Postanowiłam wykorzystać jednak chwilę i zajechałam do wulkanizacji, z tyłu śpi mała blondyna.. Nic nie zapowiadało, że coś pójdzie nie tak.. Dwa auta przede mną, ona śpi ja słucham muzyczki luzik.. Nie wiem jak to się stało, że zanim przyszła moja kolej, upłynęła godzina.. Ale weźcie, jak się poddać, jak się tyle stało. W końcu moja kolej, wysiadam, uśmiech numer jeden, pan nawet nie spojrzał, bo robota na zewnątrz śnieg pada, robi się ciemno.. Już miałam zagadnąć, a tu płacz z auta, blondi się obudziła i nie była miłosna :) Cóż czekamy przecież dziesięć minut i jedziemy pomyślałam.. Uspokoiłam małą, po chwili zapłaciłam, na moje szczęście z napiwkiem.. Za mną sześć aut, myślę kiedy on to zrobi.. Wsiadam szczęśliwa, odpalam silnik, a on jakby się nie odpala.. Myślę, to się nie dzieje.. Cóż telefon do przyjaciela:) Ale wiecie co się dzieje wokół, Ci z kolejki, to dostają wścieku, bo ja miejsca nie zwalniam :) Czy wam też tak się dzieje, czy to ja muszę wszędzie zamętu narobić? Puka pan w okienko, za chwilę wszyscy z tych aut przyszli mi pomagać.. A blondynka nie wie gdzie maskę otworzyć, a wy wiecie? Co ze mną nie tak? :) Pomogli, jednak sam fakt bycia kobietą nie wystarcza, ani bycia kobietą z dzieckiem, to zapewne blokowanie kolejki sprawi, że wszyscy przybiegną z pomocą, abyś tylko odjechała :) Jak się domyślacie, akumulator załatwiłam radiem i grzaniem blondyny. Jak też się domyślacie nie było czasu, po tym, wszystkim na pierogi :) Zatem był tuning wczorajszego kurczaka, a zrobiłam to przy pomocy pieczonych ziemniaków, które wymieszałam w marynacie z czosnku, chili, przyprawie do ziemniaków.. Na koniec dorzuciłam kuraka i nie uwierzycie nikt nie zauważył, że ziemniaki były bez soli ! To jest do zrobienia, tylko trzeba szukać smaków, które zagłuszą sól.. Na deser podałam placuszki z bananów z podsmażonym bananem, jogurtem greckim i sosem malinowym.. Padło pytanie, czy jak skończę clean też będę takie pyszności serwować :) Myślę, że tak, ale zdecydowanie sobie :))) Trzy dni przede mną! Placuchy dla was, przypomnijcie sobie o nich, bo genialne na śniadanie, bez grama cukru!! Do jutra :) 


Komentarze

Wiolka pisze…
Powiem Ci ją przy dzisiejszej pogodzie to nawet na czerwonym ruszyłam. Dobrze że nikt nie wjechał we mnie. Sama się później sobie dziwilam.
A znamy to znamy :-) ja często jak przyjadę zastanawiam się jakie bylo światło :-)
Aga pisze…
Hehe też tak mam czasami;) chociaż przyznam się że ostatnio coraz rzadziej;)
I całe szczęście, matki wariatki myślą o wszystkim na raz, tak to tłumaczę u siebie :-)
Aga pisze…
Po prostu my kobiety;)
Dokładnie, ja kiedys poprawialam makijaż, to byla chwila, a facet na drugim pasie mial taki ubaw jakbym cos dziwnego robiła :-)
Basia pisze…
Tak sobie myślę czy my na pewno po jednych rodzicach... Patrząc na to co gotujesz, wypiekasz... i że nie umiesz maski w aucie otworzyć��
Basia nie masz pojęcia jak często o tym myślę :-) Ja z Mamą w kuchni, wy z Tata, to jedyne wytlumaczenie :-)
Wiolka pisze…
Dokładnie my matki wariatki za dużo mamy na głowie :)

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Przyglądaj się w swoich oczach, bo tylko to ma "seans" :)