Aloesik dobry na wszystko :) Rowery też..
Koncert zespołu, o którym wam już wspominałam, z naszego wschodu, okazał się przecudny.. Klimatyczny, muzyka i atmosfera kapitalne, każdemu polecam, bo taki relaks w piątek wieczorem jest bardzo wskazany.. Niebieskooki towarzyszył pięciu kobietom i jest bardzo zadowolony :) Ja po wczorajszym dniu, postanowiłam dziś wziąć sprawy w swoje ręce i po ósmej już śmigałam rowerem, mimo wiatru potężnego udało mi się przejechać czternaście kilometrów. Jednak rano to jest świetna sprawa, można się rozbudzić, porozmyślać, pośpiewać :) Do tego przypomniałam sobie jak to jest bez bagażu gadającego z przodu jechać.. Ostatnio mam wam tyle do powiedzenia, że aż zapomniałam opowiedzieć jaka ze mnie matka lwica :) Wiecie, ja z natury grzeczna, kulturalna, raczej ustąpię, nie umiem się wykłócać o swoje. Z dziećmi mam tak samo, jak ktoś się na nie skarży to nie podważam, rozmawiam, tłumacze... Nie znałam siebie ze strony matki walczącej.. Otóż już nie raz jadąc swoją trasą z moją blondyneczką, widziałam dwa paskudne psy... Biegnie to za rowerem i ujada, ale jak częściej jeździłam, to nawet nie chciało im się szczekać... Raz jechała z nami mała Zuźka i powiem wam, że wtedy już byłam na skraju, bo biegły za nią i ujadały dość długo... Nastąpił przesyt jak jadąc ostatnio z długonogą, ustawiły się każdy przy jednej nodze i jeden ją złapał za nogawkę... Piszczała na całą gminę... Nikt tych psów nie zawołał, zero reakcji.. Słuchajcie ja w jednej chwili, bez myślenia zawróciłam, wpadłam z małą na to podwórko i na całą japę krzyczę "dzień dobry". Wysnuł się jakiś wczorajszy pan, ale nie patrząc na nic uświadomiłam mu co zrobię, jeśli jeszcze raz te psy wybiegną... Błoto tak było takie, że nie wiem jak ja wyjechałam, ale miałam taki nerw... Oczywiście byłam grzeczna :) Sama nie wierzyłam, że to zrobiłam :) Dziś piesków nie było, nie wiem jak im w budzie, ale nawet nie wiem czy szczepione... Też mam psy, ale moja Róża i Lucjan nie straszą dzieci, choćby pewnie chciały :) Cóż nie znamy siebie w wielu sytuacjach... Wracając do dnia udanego, od rowerów począwszy na koncercie skończywszy, to polecam wam i jedno i drugie, a do tego zdrowe odżywianie i aloesik.. Ja dziś pół szklanki przed śniadankiem wypiłam i od razu mi lepiej... Do tego wymyśliłam nowe placuszki i wróciłam do czterech posiłków. Pamiętajcie, że jeść trzeba:) Nawet w weekend z imprezami, ps na kaca po imprezie od razu należy wypić pół szklanki aloesu, sprawdziłam działa :) Miłego!! Dla was moja ukochana piosenka z koncertu cudnego i kotleciki, na które przepis w różnościach!! https://www.youtube.com/watch?v=q5sCluKggeg
Komentarze