"Dolarsów" co prawda nie ma, ale i tak Kasia szczęśliwa, a o to walczyć trzeba :)


Cudownie się z Wami witać w zupełnie nowej rzeczywistości z nadzieją, że nasze "Słońce maleńkie narodu" pogodzi się z faktem, że "ludzie nie gęsi swój rozum mają", co widać po frekwencji i nie tylko... 😍😍 Tyle w temacie tym, który uszczęśliwił mnie bardziej niż cokolwiek ostatnio, a dzieje się sporo! Otóż chcę Was dziś zmotywować do robienia swojego, z pasją, z zaangażowaniem, bo jeśli nawet efekty nie są jakieś zauważalne przez innych, ale Wam to daje satysfakcje, to to wystarczy. Nie wszyscy, którzy lubią gotować będą kucharzami masterchef, nie wszyscy, którzy ćwiczą, będą mistrzami świata fitness, ale mamy prawo robić swoje, dla siebie, a jeśli dla innych, to nie oczekujmy wielkich słów w zamian. Co prawda mentalność ludzi się troszkę zmienia i mówią czasem coś dobrego, ale nie czekajmy na aplauz, tylko działajmy. Jesień, to czas kiedy szczególnie łatwo sobie pozwolić na większy odpoczynek, na zatrzymanie, brak planowania, kocykowanie i tak dalej. Wszystko fajnie tylko jak potem zacząć od nowa??? Z resztą potrzeba działań żeby była adrenalinka, uśmiech, jakieś coś poza prozą życia. Ja z uporem maniaka od roku robiłam rolki, które mnie najpierw stresowały, potem dawały satysfakcje, czasem frustracje, bo zasięgów zero, a nagle konto ruszyło z kopyta. Spokojnie nie ma z tego "dolarsów" z moim szczęściem, to jak z pisaniem, charytatywnie. Ale nie o to w tym chodzi, miłe komentarze, czyjś uśmiech, to mi z zupełności wystarczy, a nawet mogę to uznać za mój osobisty sukces. Nie poddawałam się, bo nie miałam zasięgów, czy serduszek, lubię to robić po prostu. Znajdźcie swój cel, pasje, cokolwiek co wychodzi poza ramy codzienności, bo to jest naprawdę bardzo ważne. Nie "dolarsy" dają w życiu satysfakcję! Jesień też może inspirować, więc zachęcam i polecam ruch bardzo nawet, jak zawsze, bo choróbska kochają ciepełko kocykowe, brak kondycji. Ja obecnie jestem fanka pilatesu, któremu zwracam honor, bo złażę z maty cała mokra, a zakwasy mam gigantyczne i czuję się jak na spadek "energy" dobrze nawet 😁 Przypominam, że ciałko kocha szczotkowanie, peelingi również zimą. A nasza cera kocha wręcz silną pielęgnacją jesienną, którą warto zacząć, żeby na wiosenkę nam odpłaciła. Jeśli nie znacie masażu kobido, ale tego wiecie w formie rytuału, który obejmuje skórę głowy, szyję, jej potem lifting, kule, brak słów. Moja Iwonka wprowadziła mnie w błogostan, a skórę mam tak napiętą, że aż miło. Koniecznie spróbujcie!! Witaminy, koktajle odżywcze, to już tak na koniec tylko dorzucę!! Ściskam, na pytania zawsze odpowiadam w miarę szybko, buziaki 💛💜💚

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Trojaczki z troszkę różniącą się metryką pozdrawiają :)