Oj tam oj tam :) miłość ma :) Wytrwaj do końca :)
Z rowerkiem mnie dawno nie widzieliście, a wiedzieć musicie, że nasz związek trwa, mało tego miłość kwietnie!! Jak tylko wsiadłam dziś, to wiedziałam, że zbyt dawno nie mieliśmy randki :) Zrobione dwadzieścia kilometrów, nadrobione zaległości w rowerowej kawie z koleżanką. Nawet nad brzuszkiem popracowałam, ale z przeziębionymi zatokami, to jest wysiłek podwójny.. Troszkę mi ostatnio brakuje czasu, ale to wszystko przez leniwą niedzielę :) Wiecie jak to jest przed samym urlopem pracuje się podwójnie :) Co prawda dziś miałam bardzo zabawny dzień, a to za zasługą spotkanych osób.. Musze wam opowiedzieć o mojej klientce z Paryża, z którą znamy się od paru ładnych lat.. Ona pokochała moje zdolności refleksologiczne i zawsze jak jest w kraju jest moją stałą klientką.. Jest wspaniałą kobietą, taka dusza człowiek.. Dziś mówi do mnie, że ja to już przesadzam, że po roku wyglądam dużo młodziej i wręcz zasugerowała, że robiłam coś "większego" z twarzą :) Rozbawiła mnie tym bardzo, ale jak usłyszała, że regularnie robię mezoterapię bezigłową, to powiedziała, że nie wyjdzie jak jej nie zrobię :) Jednak grunt to być swoją własną reklamą :) Przemiłe takie komplementy, a pani zabieg miała zrobiony, a najlepszy był jej mąż.. Mówi ona, "wiesz Ty idź sobie do miasta, a pani Kasia zrobi mnie o 25 lat młodszą, a on na to, a ja co stary zostanę ? :) Świetni ludzie :) W pracy mam pełny kalendarz, a jak zachodzę, to na karteczce dostaje listę numerów, na tak zwane "oddzwoń, bardzo zależy". Zawsze oddzwaniam i jest mi bardzo miło, jak z drugiej strony słyszę, dziękuję, że pani oddzwoniła.. Także wiecie kiepska ze mnie fachura, bo do mnie nie czeka się miesiąc w kolejce :) Ale kolejną zabawną sytuację, a może kolejną przedziwną tego dnia miałam w biedrze.. Przypomnę, że wczoraj w komentarzu użyłam słów " moja dietetyczna dusza" :) Otóż umówiona na rowery, wpadam, w ręku kluczyki, bo jak wrzucę, do torby, w której nawet kierownicę od auta zmieszczę, to koniec.. Biegiem zakupy, stoję przy kasie, piszę do koleżanki, że rowery o 19.30.. Słyszę tekst "pani Kasia nie ma czasu gotować" Podnoszę głowę, a tam fit młodzieniec, bo nie wiem ile miał lat, ale używał określenia "oj tam, oj tam" :) Przed nim tylko pstrąg!! Co ja mam mu tłumaczyć, że w domu fasolka szparagowa, kotleciki, a dzieciory nie zerkną nawet na to, nie mówiąc o pstrągu :) Ale jak zauważyliście użył formy pani Kasia, więc myślę znamy się. Zobaczył w mych zakupach bułki do hot dogów i długonogiej ulubiona zapiekanka.. Niestety mój umysł zbyt późno skojarzył, że mam wielki brelok przy kluczykach "Kasia".. Rozumiem, że zagadnąć chciał :) Z dużą nutą złośliwości odpowiedziałam, że nie ładnie w cudze zakupy zaglądać, usłyszałam "oj tam, oj tam" Jaki wiek, taki podryw :) Ciekawe czy gdybym miała tam tampony, to skomentowałby mój obecny stan.. :))) A może mialam na czole wypisanie dziś "wez mnie zirytuj " :-)Kto przeczytał do końca, ten zuch :)
Komentarze