Wywód miłosnej mnie :)

Witam wszystkich, jak tam się czujecie po Świętach? Wypoczęci czy raczej zmęczeni i objedzeni? Nie ma złotego środka niestety, bo przecież jak nie jeść kiedy tyle dobroci wokół nas 😊 Ale w końcu to tak jest też, że jedzonko w dobrym towarzystwie szczególnie dobrze smakuje, więc nie ma co żałować ani jednej kalorii. W ogóle takie mamy te czasy, że chyba żałować to trzeba tylko tego czego się nie zrobiło, bo nie wiadomo co jutro 😊 Ciekawa jestem czy istnieje jeszcze coś takiego jak postanowienia noworoczne.. Mi się udało w ten stary rok zamknąć w dobrym stylu czyli treningi nie przerwane, energii mam całą masę i jedyne czego bym chciała to zdrowia dla całej rodziny i podtrzymanie tego co jest! Co prawda marzeń kilka skrytych mam, ale porobiło się tak, że kiedyś bym wzięła i realizowała, a teraz nie mam pojęcia co za rogiem, więc sobie nie robię złudzeń zbyt wielkich, a co mi pozwoli los zrealizować to oczywiście zrobię. Mam tu na myśli rozwój zawodowy, chociaż tak odrobinkę, bo ten rok za dużo nie wniósł mi tę dziedzinę, a już po prostu potrzebuję, ale pożyjemy, zobaczymy. Przyznacie, że czasy, ludzie, ceny, niemal wszystko wokół pozmieniało  się diametralnie, a my po prostu musimy się do tego przyzwyczaić, bo przecież nie da się inaczej. Ostatnio dla przykładu miałam taką sytuację w sklepie, że nie mogłam przestać myśleć o tym kilka dni. Otóż miałam sporo zakupów i do tego jeszcze rozmawiałam przez telefon, a za mną ustawił się starszy pan, który miał tylko butelkę wody. Więc przeprosiłam na chwilę rozmówcę i mówię panu żeby przede mnie się ustawił w tę ogromną kolejkę. Nie żeby to był jakiś wielki gest z mojej strony, ale na logikę, zanim ja się rozpakuję, to przecież pan już dawno wyjdzie ze sklepu 😊 Po chwili pan do mnie podchodzi, przeprasza i prosi żebym na chwilę przestała rozmawiać, więc znów przepraszam rozmówcę, a pan mówi "dziękuję pani bardzo, to się już nie zdarza, takich ludzi już nie ma, to się nie zdarza, zwłaszcza teraz!" Bardzo mnie zaskoczył, bo nic ja szczególnego nie zrobiłam, ale fakt, że nikt poza mną tego nie zrobił. Serio myślicie, że ta wrogość ludzi spoza tych masek, to już tak zostanie na stałe?! To jest dość zaskakujące, bo ludzie w złych czasach powinni się chyba jednoczyć, a tu każdy o swoje cztery litery dba i ma wszystkich w nosie.. Niestety wiele osób mi wciąż powtarza, że będzie tylko gorzej, a nie tego bym sobie życzyła 👀 Mi naprawdę nie chodzi, żeby wszyscy się słodko do siebie uśmiechali, ale jakiś ludzki odruch czasem każdemu by się przydał. Więc może takie motto moje na ten Nowy Rok, spróbujmy być dla siebie wzajemnie lepsi, bo nałożona na twarz maseczka, nie zwalnia nas z kultury osobistej i dobra dla drugiego człowieka. Taki wywód miłosnej Kasi 😁 Nie odkryję tutaj Ameryki, ale delikatnie przypomnę, że dobro wraca!!! Ściskam Was mocno i zobaczenia jeszcze w tym roku zapewne 💙💚💜

Komentarze

Wiolka pisze…
Z tym planowaniem to prawda. Ostatnio żyję chwilą. Nic nie jest pewne. Co do miłosnej Kasi.. to prawda że ludzie coraz częściej są nie mili dla siebie. Mały gest a ucieszył człowieka. Pozdrawiam.
Oby chwile były udane, korzystajcie z widoków ile się da❣ Również pozdrawiam 😘
Iwona pisze…
A ja wciąż wierzę w Cz≥owieka. I na przekór wszystkiemu, a może pomimo tego właśnie, przepuszczam w kolejce do kasy i tak sobie wtedy myślę, że taki mały gest a cieszy mnie samą. Bo czy mi się gdzieś spieszy? A i pewnie! Ale czy akurat w tej chwili??? I nie zrażam się tym, że sama dostaję po łapkach. A miałam niedawno taką sytuację: zrobiłam zakupy, odstałam swoje w dłłłłuuugaśnej kolejce, przepuściłam pana, który miał tylko chlebek, zapłaciłam i..... tez tak macie???? -przypomniałam sobie po co ja właściwie przyszłam do tego sklepu. Z wyładowaną po brzegi siatą wróciłam do półki z drożdżami, wzięłam kosteczkę i stanęłam grzecznie w kolejce. Kiedy byłam już przy kasie zapytałam z uśmiechem na ustach ukrytym pod maseczką kilka osób przede mną /nie miały z tym problemu/i na końcu taką "ktosię"z połowę młodszą ode mnie, czy mogłaby mnie przepuścić, bo ja tylko te drożdże. Usłyszałam "piękną wiązankę", że ona nie ma czasu i też już swoje odstała i nie ma zamiaru nikogo przepuszczać. No cóż, grzecznie podziękowałam i pomyślałam sobie, że ja nastepnym razem i tak znowu kogoś w tej kolejce przepuszczę. Bo to nawet nie chodzi o to, że dobro powraca, ale o to, że może komuś poprawię dzień i wywołam uśmiech na Jego ustach.
Poekny komentarz, dziękuję i pozdrawiam 😊

Popularne posty z tego bloga

"Peselica" czyli wiek wiekiem, a głowa swoje :)

"Każda brunetka potrzebuje swojej blondynki"

Trojaczki z troszkę różniącą się metryką pozdrawiają :)