Modeleczka, ujęcie 322..:)
Czuję się dziś jak przed maturą i to ustną ;) To dobry znak może, bo z ustnej z polaka miałam 6 :) Ale co za dzień, uczyć się miałam, a tak mi to szło.. Sama tworzyłam konspekt na jutrzejszy wykład, małe niuanse uzgadniałam z górą, więc dziś o 14.30 padł gong, że gotowe.. Ale słuchajcie od tygodnia czułam jeden wielki niedosyt... No czytałam i jakoś tak bez przekonania.. Nawet rowerek w południe i słoneczko nie zmieniło nic, a może to monotonia mojego głosu tak zadziałała, ileż można ze sobą gadać ;) Obiad dziś z przyczyn nie ode mnie zależnych miał być spóźniony więc na spokojnie włączyłam termomixik i usiadłam czytać znów to samo... I nagle nie uwierzycie wena i to taka, że mój genialny umysł zmienia cały wstęp i wymyśla sporo nowych zabiegów... Nie wiem jak to się stało, ale jestem w końcu zachwycona.. Może będę się jąkać bo nie wiem czy przyswoję to do jutra, ale wiem, że powiem o olejkach to co trzeba wiedzieć.. No niestety z weną przyszedł jakiś niesłychany zapał i szczęście więc musiałam upiec ciacho. Przepis jutro i zdjęcie, bo musi się chłodzić dwie godziny.. Żeby nie było nic nie brałam ;) Przez to swoje podejście do marnego konspektu nawet nie pojechałam się uczesać... Szewc bez butów chodzi.. Ale mam piękne paznokcie i niech one wraz z chabrowymi szpilkami będą moim talizmanem. Zdjęcie paznokci poniżej, kocham ten kolor hybrydki i dziękuję Dominice.. A co do paznokci to dwa słowa o tym, że od ponad miesiąca zdecydowałam się na manicure biologiczny, czytaj nie wycinam skórek.. Lekko je odsuwamy i piłujemy bloczkiem, bardzo mi przypadła do gustu ta metoda, przestały rosnąć jak szalone.. No idę powoli pogadać znów do siebie.. Ps jakby ktoś jutro wam mówił, że na trasie do Warszawy spotkał rozczochraną babkę gadającą, ze sobą to będę ja ;) Tak sobie wyobrażam fryzurę swojego autorstwa o piątej rano :) Jakbyście mieli nudę, to około południa jutro zaczynamy nagrywać i potrzymajcie kciuka jednego, żebym nie usłyszała scena 322 :)))
Komentarze